Mnie się ogólnie podobało, nowy (stary) rower pierwszy raz wystawiłem na taki dystans ciągłego pedałowania i nie mam na co narzekać
Atmosfera też miła i fajna, ale zawsze jest jakieś ale...
1.Ludzie. Czasem jednak jest lepiej, jak jest ich mniej. Nie bierzcie na siłe kogo się da, zwłaszcza osób w strojach "sportowych". Nic do nich nie mam, jak nie ide po nocy pragą, ale ich zachowanie jest dość irytujące. Trzymałem się dziś dość sztywno czoła peletonu i rikszy, i zaobserwowałem u nich takie zachowania, gdzies z samego konca sie scigają, kto pierwszy dojedzie na poczatek, wyprzedzi riksze, do tego jadą na najnizszych przelozeniach i mają po prostu młynek z nóg, co jest jeszcze bardziej niebezpieczne od nich samych, bo nie raz im taka noga spada.
2.Proby jazdy na tylnym kole w srodku peletonu, zarówno przez osoby "sportowo ubrane" jak i inne ewenementy, kończące sie nagłym hamowaniem, aby nie polecieć na plecy, dla osób jadących za nimi są dość dramatyczne i stresujące, więc proponuje wprowadzenie nakazu jazdy na wszystkich posiadanych kołach.
3.Sam też słyszałem lewa kur*a i no comment, wszyscy tak sie do siebie odzywajmy i jeźdźmy całą ulicą i pod prąd, sypmy pinezki na jezdnie, aby uprzykrzyc zycie ludziom za nami -.-
4.Dziecko, które pchało riksze na bmxie i wpadło pod nią... Trochę wyobraźni, ludzie... cud, że mu po głowie nie przejechała, więc może by tak jakaś minimalna kontrola posuwaczy?
5.Osoby ścigające się po chodnikach, aby dostać się na sam przód, po czym znowu z niego zniknąć na koniec i znów się ścigać na przód (chodzi mi głównie o 2 chłopaczków na marketach)
A tak to więcej zastrzezen nie mam i muszę pochwalić wszystkich, którzy to organizują, bo dziś pierwszy raz zobaczyłem to "od kuchni" i pełna profeska, szacunek!