Sztandarowy przykład "informatyzacji" w wykonaniu państwa. ePUPA to dobre określenie - pozwolisz, że włącze je do swojego standardowego słownika?
Jeżeli koniecznie chcesz, to poszukaj w danym urzędzie czegoś, co zwie się "Pismo ogólne" lub podobnie. Może być ukryte pod "Skarga". Prawdopodobnie tego właśnie szukasz. "Pisma ogólne" pozwalają wpisać, co się chce i jak się chce, a potem do urzędu idą jako zwykłe pisma.
Na szybsze reakcje albo łatwość zarządzania nie licz. Będziesz miał po chwili N spraw nazywających się "pismo.xml", w których będzie po jednym dokumencie "pismo.xml". Możesz potem co najwyżej zrobić kupę kliknięć i pozmieniać ręcznie nazwy.
Przy czym nie próbuj normalnie korzystać z przeglądarki, bo studenciaki, którzy to najwyraźniej pisali, stan aplikacji przechowują globalnie dla sesji, a nie dla widoku. Tak więc korzystaj tylko z myszki i tylko z przycisków, które są w ePUPIe. Inaczej możesz się obudzić z ręką w nocniku, jak ja, gdy wysłałem 8 pism... a okazało się, że wyedytowałem ośmiokrotnie jedno pismo. Zdaje się, że na szczęście system jest tak źle zrobiony, że przy wysyłaniu skopiował te pisma, więc urząd otrzymał osiem różnych pism, a nie osiem linków do jednego pisma tej samej treści.