Trafiło do Warszawy w końcu to, co pojawiło się już w kilku innych miastach:
http://www.policja.waw.pl/portal/pl/1/7385/Nie_daj_szansy_zlodziejowi__akcja_znakowania_rowerow_dla_warszawiakow.htmlZa każdym razem gdy pojawia się taka akcja, wytykam jeden błąd w ogólnym założeniu, które nie pozwoli na skuteczne zabezpieczenie roweru w ten sposób: baza danych oznakowanych rowerów.
Kto będzie miał do niej dostęp? W jakim zakresie sama Policja będzie z niej korzystała? Jaki zasięg będzie miała taka baza?
Jeśli baza będzie "warszawska" to co to da? Rower pojedzie do Pcimia i fiu! Bazą można się podetrzeć... Teoretycznie tych oznakowań nie da się usunąć... Ale co z tego, jeśli złodziej je zamaskuje w wyżej wymienionym Pcimiu? Czy Policjant w Pcimiu będzie wiedział, że rower mógł być znakowany w Warszawie i jak to oznakowanie nawet zamaskowane / usunięte sprawdzić?
Czyżby kolejna nieskuteczna próba poradzenia sobie z kradzieżami rowerów?
Poza tym:
Elementy podlegające obowiązkowi oznakowania oraz miejsca wykonania oznaczeń to:
- rama roweru pod kierownica,
- ramię przekładni sprzężone z przekładnią,
- przedni widelec.
Yyyy... "Obowiązkowi"... Może od razu wprowadzą dowody rejestracyjne dla rowerów?
A to:
Rejestracja w komputerowej bazie danych odbywać się na podstawie: dokumentu tożsamości właściciela (osoba pełnoletnia), dowodu zakupu (paragon lub faktura, umowa kupna sprzedaży).
Czyli jeśli siedemnastolatek złoży sobie rower to już o znakowaniu może zapomnieć...
Poza tym obejrrzałem zdjęcia.... Tak oszpecić mój rower mogę tylko ja. Nie zamierzam pozwolić na to Policji, ponieważ mam już oznakowany- numer ramy posiadam...