Nie zgodzę się z tym, że PoRD jest zbyt skomplikowany. Podwójnie się nie zgodzę. Nie jest zbyt skomplikowany jako prawo, bo należy do jednych z prostszych zbiorów przepisów.
Podstawa działań to dobre zorientowanie się na czym polega problem. Problem IMO jest taki, że ludzie nie znają, nie rozumieją i nie sa w stanie zapamiętać PoRDu.
Tak, tak, wiemy, że reszta prawa jest jeszcze gorsza, bardziej zamotana, mniej klarowna itp. Ale to marne pocieszenie. Przeciętny kierowca nie rozumie od tego PoRDu lepiej, bezpieczeństwo też się od tego nie poprawia, problem pozostaje
Nie jest zbyt skomplikowany jako dokument, bo nie jest rolą ustawy bycie podręcznikiem. Od nauki są ośrodki szkolenia kierowców lub stosowne publikacje.
Różnica jest taka, że spora część przepisów może być zamotana, bo nie musi być czytana przez każdego. Od pewnych zagadnień masz fachowców, którzy w tym siedzą, biorą kasę za to, a reszcie wystarcza "wiedza ogólna" lub nawet totalna nieznajomość tematu.
Niestety PoRD muszą być w stanie pojąć dzieci, stereotypowe gospodynie domowe, osoby mniej lotne intelektualne - generalnie wszyscy. I nie - przeciętna gospodyni domowa chcąca iść przez ulicę na zakupy nie kupi sobie do tego podręcznika, ani nie pójdzie na żaden kurs. Jak jej to zaproponujesz, popuka się wymownie w głowę lub wyzwie Cię od dziwaków
Dlatego tym razem to góra musi iść do Abrahama i to prawo musi się dostosować do możliwości intelektualnych odbiorców
Zresztą PoRD jest ładnie pogrupowany i całe rozdziały lub nawet działy możesz spokojnie przeskakiwać.
Owszem, jest pogrupowany i w tym pogrupowaniu jest nawet logika. Ale czy to jest optimum pod względem wygody czytającego to już bym miał wątpliwości. Bywa, że zagadnienia są w jednym miejscu, a wyjątki do niego w 3 innych
Jak nie wierzysz, spróbuj wyłapać i zebrać zapisy o przechodzeniu pieszego przez jezdnię.
Przenoszenie części przepisów do oddzielnych dokumentów to dopiero robienie problemów, bo po natrafieniu na "w osobnym rozporządzeniu" tak naprawdę zostaje się z niczym. ISAP trochę pomaga, ale konia z rzędem przeciętnej osobie, która będzie miała ochotę przedzierać się przez listę pół tysiąca pozycji o nic nie mówiących tytułach dotyczących zmieniania zmiany zmienionego zmienionym.
Tylko ile przeciętnych osób szuka w PoRD informacji o np. wykorzystaniu drogi w sposób szczególny, transportowaniu "gabarytów" czy radach BRD? Obstawiam, że będzie to mniej niż 1%
Im się dołoży jeden krok w szukaniu więcej - bo znajdą delegację i będą musieli znaleźć kolejny dokument. Za to 99% osób które tego nie potrzebuje otrzyma prostsze, krótsze prawo.
Można dyskutować, czy zawsze jest warto delegować. Pewnie nie, bo jak danej informacji szuka 99% osób to powinna być w jednym miejscu. Ale IMO wszystko wykorzystywane rzadziej lub tylko przez pewną niewielką grupę ludzi, bym z PoRD wyniósł na osobne. Oni sobie poradzą, a reszta będzie miała łatwiej.
W Informatyce też są dwa podejścia - w Win masz jak najwięcej opcji pod jednym poleceniem, a w Linuxie oddzielne polecenie to każdej czynności. Oba podejścia mają swoich zwolenników i hejterów
Jedni mówią, że lepiej zapamiętać jedno polecenie (nazwę programu) i setkę parametrów, inni wolą pamiętać więcej poleceń, a nie mordować się z parametrami (krótsze komendy do wpisania).
W przypadku delegacji do rozporządzeń plus masz jeszcze taki, którego w informatyce nie ma - by je znowelizować nie musisz przechodzić za każdym razem przez Sejm, Senat i Prezydenta, tylko masz znacznie krótszą i prostszą ścieżkę legislacyjną
Nie przeczę, że prawo powinno być upraszczane. Ale nie poprzez inną organizację aktów, tylko faktyczne zmienianie przepisów. I nie poprzez usuwanie wyjątków od zakazów, bo te nikomu nie szkodzą. Bardziej poprzez usuwanie niepotrzebnego rozdrobnienia (np. rozdzielenie na 90km/h i 100km/h poza terenem zabudowanym) albo nadmiernego regulowania (np. liczba i kształt świateł).
Fakt, że tych wszystkich dopuszczalnych prędkości w Polsce jest tyle, że tablice przy przejściach granicznych są 5x większe niż u naszych sąsiadów. Ktoś chciał być świętszy od papieża robiąc np. podział na dwujezdniowe i jednojezdniowe trasy za miastem, dopuszczając budowanie jednojezdniowych ekspresówek, czy wprowadzając godziny nocne z wyższymi limitami prędkości. Zysk dla kierowców to jakieś 3 minuty na 400km, a strata taka, że mało kto się w tym łapie ;-)
Mnie się podoba model bodajże szwedzki, finlandzki, czy gdzieś tam z północy: Domyślnie jest 50km/h wszędzie. Jak gdzieś dopuszcza się większą lub mniejszą prędkość jazdy, to znakami.
Dwa zdania i masz to wytłumaczone, nawet idiota zrozumie. I w ten sposób nie musisz w ogóle znakować obszarów zabudowanych i niezabudowanych (wywalasz dwa redundantne znaki z rozporządzeń). Żaden kierowca nie powie Ci, że nie widział tabliczki na wjeździe do miasta. A tabliczkę na wyjeździe, że może przyśpieszyć zobaczy na pewno kazdy
Zadanie: Spróbuj w dwóch zdaniach prostych opisać wszystkie dopuszczalne prędkości w Polsce
Albo spróbuj w jednym zdaniu odpowiedzieć, czy rowerzysta może jechać chodnikiem, albo czy pieszy na pierwszeństwo na przejściu. Albo dowolne inne zagadnienie
Polski PoRD jest tak napisany, że prawie zawsze odpowiedź brzmi "To zależy". A tak być nie powinno.