Moje skromne doświadczenie wskazuje, że rzeczy są albo nowe, albo wstrząsoodporne, albo jedno i drugie za koszmarną cenę.
Źle szukasz :-P Ja generalnie niedawno właśnie kupiłem sobie telefon marzeń.
Nie ma w nim:
-czujnika zmierzchowego, zwanego kłamliwie aparatem fotograficznym
-Irdy, bluetooth (tak to się pisze?), wifi, wap, Internetu ani innych pierdół to tracenia czasu i kasy
-javy, setki gier i aplikacji w telefonie i przez sieć
-dużej pamięci wewnętrznej ani wejścia na kartę micro SSD
-dużego dotykowego ekranu żrącego mnóstwo prądu
-animowanego menu, skaczących ikonek, zdjęć znajomych w liście z telefonami i innych wodotrysków
-melodyjek super polifonicznych nie wiadomo jakiej jakości
-możliwości odtwarzania filmów,
Za to ma:
-duże przyciski (da się pisać SMS w rękawiczkach),
-czytelne duże cyfry, gdy wybieram numer (ważne gdy w zimę mam gogle na twarzy),
-kalendarz, budzik, stoper, latarkę diodową (te dodatki uznaję za przydatne, brak mi jeszcze terminarza)
-system głośnomówiący i słuchawkowy (przydaje się na rowerze)
Istotne dla mnie było tez, że telefon nie jest marki Sony-Ericcson, do której jestem maksymalnie uprzedzony.
Jest
-trwały (nie rzucałem nim specjalnie, ale spadł już nieraz z jadącego 30km/h roweru),
-w miarę odporny na niepogodę (zimę i kilka deszczy na rowerze przejeździł i działa),
-lekki (lżejszy niż wszystkie, które do tej pory miałem, byłem pozytywnie zaskoczony),
I najlepsze: Bateria trzyma dwa tygodnie przy normalnym korzystaniu (producent podaje 570h czuwania, realnie to jakieś 350h czuwania + jakieś 2h rozmowy). Ale bateria śmiało może trzymać nawet przez całe lato bez korzystania z ładowarki, bo aparat ma baterię słoneczną - kładziesz "zadem" do Słońca i sam się ładuje (sprawdzałem). Kosztował 199zł, marki i modelu nie wymieniam celowo ;-)
Przykład - nową komórkę strach na łóżko rzucić, a stara [9 lat ma i działa dobrze ] lądowała nie raz na betonie i krzywda jej się nie stała. Są też specjalne, gumowe, wspinaczkowe i odporne, ale kosztują..!
Tylko niestety starsze modele bywają cięższe. Jeśli nie potrzebujesz rzeczy bardzo zaawansowanej, to może właśnie rozejrzysz się za czymś starszym?
Zasadniczo telefon a komputer to dwie różne rzeczy :-P Poza tym raczej unikam kupowania telefonów używanych - zwykle stan ich klawiatury i baterii jest
W niedawnej przeszłości netbooków jeszcze nie było (nie myl ich z notebookami ;-) ). Niezbyt więc mam gdzie sięgać wstecz. Mam obecnie na czym pracować, komp jest sprzed roku. Jest mały, waży około 1kg, bateria trzyma 4,5h i można nim trząść podczas pracy do woli - jestem zadowolony.
Tylko, że po prostu rynek takich właśnie komputerów się obecnie zwija zamiast rozwijać i boję się, że gdy mi przyjdzie wymienić go powiedzmy za rok czy dwa, to nie będę miał co kupić.