Autor Wątek: [kupię] Sakwę Crosso  (Przeczytany 2993 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Olexy

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 197
  • Płeć: Kobieta
    • Warszawska Akademia Rowerowa
[kupię] Sakwę Crosso
« dnia: 23 Wrz 2013, 01:10:01 »
Chętnie kupiłabym jedną sakwę Crosso Dry Big!
Kolor raczej nie ma znaczenia (choć nie ukrywam, że wolałabym aby nie była niebieska, ale nie wybrzydzam ;) ). Sakwa może być nowa jak i używana, ale bez jakiś poważniejszych usterek (bez dziur, urwanych haków, popsutych klamer itp.)
Jeśli ktoś ma taką na zbyciu to proszę o kontakt. :)

Ewentualnie- może jest tu, na forum, osoba, która tak jak ja potrzebuje tylko jednej sakwy i chciałaby zamówić komplet na spółkę?
« Ostatnia zmiana: 23 Wrz 2013, 01:12:21 wysłana przez Olexy »
Warszawska Akademia Rowerowa- zapraszamy na naukę jazdy rowerem w ruchu miejskim! www.facebook.com/WarszawskaAkademiaRowerowa

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [kupię] Sakwę Crosso
« Odpowiedź #1 dnia: 23 Wrz 2013, 06:03:45 »
Mogę sprzedać swoją. Od dawna jeżdżę z mniejszymi, nawet na wyprawy. Jedna duża jest tak zdezelowana, że pary nie miałbym odwagi sprzedawać, ale druga od 2006 roku była używana może 10 razy i wciąż wygląda jak nowa. Sakwa jest do obejrzenia na Białołęce, preferuje odbiór osobisty u mnie w domu. Co do ceny, to jestem otwarty na propozycje...
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline kocio

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 159
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Rower to jest świat!" [L. Janerka]
Odp: [kupię] Sakwę Crosso
« Odpowiedź #2 dnia: 25 Wrz 2013, 20:11:46 »
Raffi, jak to się stało, że wystarczają ci mniejsze? Ja wprawdzie zauważyłem, że z czasem z mojej pary Ortliebów jeżdżę tylko z jednym (w środku gumy i zwinięty ortalionowy worek na wypadek, gdybym akurat musiał przewieźć większą pojemność), ale jak jechaliśmy w teren, to duże sakwy (2 boczne+1 górna) były jednak wypchane - małymi bym się nie zadowolił.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [kupię] Sakwę Crosso
« Odpowiedź #3 dnia: 27 Wrz 2013, 07:21:29 »
Raffi, jak to się stało, że wystarczają ci mniejsze?

Mniej zbędnych gratów wożę.


W zasadzie nie wożę na wyprawy narzędzi i części zamiennych do roweru. Nawet dętki zwykle nie mam na wymianę. Zamiast tego mam sprawny rower, w którym nic się nie psuje. A jeżeli jednak, to serwisy są przecież w każdym mieście w Polsce, średnio jeden na 30-50km.

Doszedłem do wniosku, że na wyprawie nie muszę mieć gaci, skarpet i koszulek na 5 dni, skoro zwykle i tak piorę codziennie po jeździe. Teraz wożę tylko na 2-3 dni, na wypadek, gdyby padało i coś nie wyschło. A jak zabraknie? Kurde, to Europa, skarpetki czy koszulkę idzie kupić i nie są specjalnie drogie.

Odpuściłem sobie wożenie jakiejkolwiek kucheneczki, kochera, garnuszków i tym podobnych pierdół, bo i tak zwykle żywię się w barach, a tych w Europie nie brakuje. A jak jeden dzień nie trafie do knajpy żadnej, to na kanapkach też dam radę i nie umrę.

Zajmujący pół sakwy polar, zastąpiłem ciuchami stricte na rower - są tak samo ciepłe, a zajmują znacznie mniej miejsca w sakwie.

Kupiłem sobie mniejszy śpiwór - poprzedni zajmował pół dużej sakwy, nowy zajmuje 1/3 małej.

Wożę mniej jedzenia niż kiedyś - to nie Tundra, spożywczaki są dosłownie co kilka km.

I tak dalej, i tak dalej...
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline biały

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 600
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [kupię] Sakwę Crosso
« Odpowiedź #4 dnia: 27 Wrz 2013, 21:52:30 »
Nawet dętki zwykle nie mam na wymianę. Zamiast tego mam sprawny rower, w którym nic się nie psuje. A jeżeli jednak, to serwisy są przecież w każdym mieście w Polsce, średnio jeden na 30-50km.
O ile z resztą się zgodzę, to jednak prowadzić przez 30-50km rower z flakiem to średnia przyjemność. A dętka, najtandetniejsze łyżki i nie mniej chińska pompka zajmują tyle, co nic i mieszczą się w torbie pod ramę albo podsiodłowej.

edit
Oczywiście pompka nie mieści się w torbie. Ale można ją zamontować gdzie indziej, gdzie też nie przeszkadza ;).
« Ostatnia zmiana: 27 Wrz 2013, 21:57:14 wysłana przez biały »

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [kupię] Sakwę Crosso
« Odpowiedź #5 dnia: 28 Wrz 2013, 18:03:50 »
O ile z resztą się zgodzę, to jednak prowadzić przez 30-50km rower z flakiem to średnia przyjemność. A dętka, najtandetniejsze łyżki i nie mniej chińska pompka zajmują tyle, co nic i mieszczą się w torbie pod ramę albo podsiodłowej.

Oczywiście pompka nie mieści się w torbie. Ale można ją zamontować gdzie indziej, gdzie też nie przeszkadza ;).

Moja pompka się w torbie mieściła, nawet w piterek mały szło ją upchnąć, ale nie to jest najważniejsze.


Może to kwestia, że gumę łapię średnio co dwa-trzy lata, ale nie czuję potrzeby wożenia na wyprawy dwóch dętek (mam koła w różnych rozmiarach), ani tym bardziej jednej. Łyżek nie woziłem i nie używam nawet w domu, bo wieloma rzeczami można je łatwo zastąpić - choćby kluczami do mieszkania, sztućcami które i tak bierze się na wyprawy, czy dowolnym wkrętakiem. Kluczy żadnych do zdejmowania koła nie potrzebuję, więc oczywiście też ich nie wożę.

Poza tym kto Ci każe prowadzić rower 30 czy 50km? Z takiej patowej sytuacji na trasie jest 100 różnych wyjść:
1) jedziesz na flaku (porządne obręcze spokojnie wytrzymają delikatną jazdę po asfalcie - sprawdzone),
2) zalepiasz dętkę (np taśmą klejącą, nalepkami na źle zaparkowane samochody itp), pompujesz i jedziesz - powietrze uchodzi na tyle powoli, że da się gdzieś tam dojechać. Potem można dopompować i jechać dalej. I znowu, i znowu. Sprawdzone.
3) walisz w oponę siana, trawy lub czegokolwiek i jedziesz delikatnie
4) zostawiasz rower przypięty do dowolnego słupa (zabierasz tylko kosztowności), wsiadasz w PKS lub łapiesz okazje i po godzinie wracasz z miasta z dętką
5) Wyciągasz telefon i dzwonisz do kumpla po pomoc
6) Zachodzisz do pierwszego lepszego gospodarstwa w najbliższej wsi - prawdopodobnie mają swoje rowery, a że do miasta daleko, to zwykle i jakieś łatki/dętki mają na zapas. Jak nie pomaga, sprawdzasz kolejne domy (o ile gospodarz nie wskaże Ci kogoś konkretnego do pomocy, nie pojedzie z Tobą do miasta, albo nie obdzwoni sąsiadów w tej sprawie). Zdziwiłbyś się jak ludzie potrafią być pomocni w takich sytuacjach. Kiedyś kumplowi pękł widelec i od Otwocka kontynuował wycieczkę drugim rowerem. Dwa dni później odwieźliśmy go autem i odebraliśmy jego rower zostawiony "w zastaw".
7) Zatrzymujesz innego rowerzystę, prawdopodobnie wozi wszystko tak jak Ty :D
8) ...

Jesteś strasznie mało kreatywny w temacie radzenia sobie z usterkami na trasie :P Widać, że ani nie jeździłeś na rowerze powiedzmy 20 lat temu, gdy dostęp do części rowerowych był dużo gorszy, ani nie miałeś poziomki, w której potrafią się różne usterki zdarzyć na trasie i trzeba sobie z nimi umieć radzić samemu i bez całego warsztatu pod ręką.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline em c

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 493
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [kupię] Sakwę Crosso
« Odpowiedź #6 dnia: 30 Wrz 2013, 10:43:09 »
Ja gumę łapię zdecydowanie częściej niż raz na 2-3 lata, więc zawsze mam w torbie.. e... podramowej (wiecie, trójkątnej takiej) pompkę, zapasową dętkę i łatki (na dłuższe wyprawy staram się pamiętać o kluczu płaskim z m.in. 15stka, bo z przodu koło mam na normalne śruby), wszystko mieści się bez problemów, nawet klucze domowe i portfel można dołożyć. W razie czego kilka minut roboty i jadę dalej, może mniej kreatywniej, ale szybciej i wygodniej. Ale w razie problemu i braku łatek i pompki polecam sposób z gospodarstwami, domowe warsztaty z wszystkimi potrzebnymi kluczami są w prawie każdym.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [kupię] Sakwę Crosso
« Odpowiedź #7 dnia: 30 Wrz 2013, 11:20:30 »
Ja gumę łapię zdecydowanie częściej niż raz na 2-3 lata, więc zawsze mam w torbie.. e... podramowej (wiecie, trójkątnej takiej) pompkę, zapasową dętkę i łatki (na dłuższe wyprawy staram się pamiętać o kluczu płaskim z m.in. 15stka, bo z przodu koło mam na normalne śruby), wszystko mieści się bez problemów, nawet klucze domowe i portfel można dołożyć.

To bardzo dobry sposób, też tak kiedyś woziłem. Torebka zostawała przy rowerze, nie musiałem jej nosić np po uczelni w trakcie zajęć, a jak coś się stało, narzędzia były pod ręką. Potem przesiadłem się na pozioma i tam nie było gdzie tego trójkąta zamocować. Tzn może by się znalazło, ale jakoś nie chciało mi się szukać :D

---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)