Raffi, a po co płacić za pole namiotowe skoro Polska to raj do nocowania na dziko więc w byle młodniku możesz się bezpiecznie kimnąć. a jeśli bardziej pokombinujesz to możesz mieć codziennie własne SPA czyli nocleg nad wodą. Od 14 lat tak podróżuję razem z rodzina i zawsze jak pragnę kempingowych wygód to jeszcze tego samego wieczora mocno żałuję.
Pytasz po co płacić? Choć nie mam nic przeciwko kimaniu na dziko, to znam kilka powodów. Po pierwsze taki, że na polach masz zwykle sanitariaty, a na porządnych polach także kuchnie i inne wygody, których w młodniaku raczej nie ma. Już nie wspomnę o agroturystyce lub hoteliku, gdzie w cenie pola masz często dach nad głową. Ja wiem, można bez wygód, tylko nie każdemu się chce - są na tym świecie ludzie, co lubią mieć komfort i nie sądzę by było w tym coś złego. Po drugie, na dobrym polu rzadziej ma się problemy że trafisz ekipę pijanych wieśniaków wracających z dyskoteki, którzy wpadną na jakiś głupi pomysł. Po trzecie, na polu nie muszę wstawać bladym świtem ani dojeżdżać po nocy, by ktoś nie miał pretensji, że się rozbiłem na jego terenie. I tak dalej.
Powtórzę - nie mam nic do nocowania na dziko, zdarza mi się. Ale nie róbmy z tego religii, bo to ma swoje wady.
A co do pól namiotowych to zasada jest w zasadzie jedna jak nie chcesz żałować - trzymaj się od "modnych" miejscowości i miast oraz uczęszczanych szlaków, gdzie ludzie przyjeżdżają chlać i imprezować, bo to ten typ ludzi nie daje spać, ani cieszyć się normalnym wypoczynkiem. Ja nie mam problemów by ocenić, czy pole na które dojechałem jest imprezowe, bo to widać po tym jacy ludzie tam są, co jest w śmietnikach (czy nie puszki i butelki) i po tysiącu innych rzeczy.