Osobiście, jeśli nie miałabym tych 3 dni urlopu więcej
, wybrałabym pociąg.
Większe szanse na komfortowy przewóz roweru są w pociągach, które wg rozkładu umożliwiają przewóz rowerów. Rowery można przewieźć też w pociągach nieoznaczonych jako do przewozu rowerów, pod warunkiem, że się z tymi rowerami do niego zmieścisz. Z tego co pamiętam, w takich przypadkach należy rowery wstawić do pierwszego przedsionka pierwszego wagonu lub ostatniego przedsionka ostatniego wagonu. Jeśli jadę z warszawy staram się wsiadać na stacji przed centralnym. Na centralnym co prawda pociąg najdłużej stoi, ale też i najwięcej osób wsiada. Z drugiej strony, na zachodnim trzeba rower po schodach wnosić na peron (brak podjazdu, windy nie wypatrzyłam ale może gdzieś jest), co z bagażami jest bywa kłopotliwe.
W zeszłe wakacje przewoziłam rower z Warszawy do Sopotu pociągiem pospiesznym bez miejscówek. Bilet kupowałam w dniu wyjazdu - nie było z tym problemów. Pociąg był dość zatłoczony ale miał przyzwoity wagon do przewozu roweru i wszystko było w porządku. Za to w drodze powrotnej (trasa chyba Słupsk-Warszawa), pociąg teoretycznie z możliwością przewozu rowerów posiadał 2 (słownie: dwa) sprawne haki do zawieszenia roweru i ślad po obecności trzeciego. W związku z tym, że pociąg był oznakowany na rozkładzie jazdy jakby miał wagon do przewozu rowerów, to tych rowerów było więcej niż miejscówek dla nich ale jakoś dało się je poupychać i wszyscy dojechali, gdzie planowali. Czasami tylko trzeba było kombinować, żeby przejście dla konduktora zrobić
Z zakupem biletu w dniu przejazdu był mały problem. Pociąg był z miejscówkami, których już nie było. Ostatecznie w kasie sprzedano mi bilet bez wyznaczonego miejsca i grożono, że kierownik pociągu może się nie zgodzić na mój przejazd. Kierownik pociągu się zdziwił jak mu powiedziałam o groźbach.
Czasami jedynym miejscem na rower jest przedsionek (nawet jeśli teoretycznie jest wagon na rowery). Podróżni bez rowerów, którzy próbują się przecisnąć z wielkimi walizami przez taki przedsionek bywają mało przyjaźnie nastawieni. Wg mnie przyjaźniejsze są pociągi 'Regio/Osobowe' (więcej miejsca, mniejsze tłumy) ale żeby takimi dojechać do Gdyni to trzeba się z 5 razy przesiadać i jechać 11 h (jest jeden bezpośredni - właśnie Słoneczny KM ale ze względu na prawdopodobnie niską cenę, i do tego długi weekend, będzie zapchany więc z rowerami może być bardzo ciekawie).