Co do ekspresowej i autostrad to oczywiste, że służą do szybkiej jazdy, ale bez np. odcinkowej kontroli prędkości (od bramki do bramki na przykład) ludzie potrafią tam jeździć i pod 200kmh, a to "trochę" niebezpieczne.
Zgadzam się, ale to IMO jest kwestia edukacji kierowców i kontroli odcinkowej, która akurat na ekspresówkach i autostradach jest bajecznie łatwa. Zwłaszcza od kiedy jest Viatoll, którego kamery i bramki trzeba by tylko ciut przystosować do tego celu odpowiednim oprogramowaniem.
Co do fotoradarów - to jest słabe rozwiązanie bo za zdjęcie z fotoradarów de facto nie ma punktów karnych, więc jedynym motywatorem jest obciążenie finansowe. Moim zdaniem to za mało.
Przede wszystkim fotoradar to kontrola PUNKTOWA. A my potrzebujemy przede wszystkim rozwiązań SYSTEMOWYCH, potem LINIOWYCH, a punktowe tylko jako uzupełnienie.
Tempo 30 to świetne rozwiązanie bo ono w ogóle ZAPOBIEGA problemowi, zamiast go leczyć. Dobrze zrobione jest 100% skuteczne, bo jak jedziesz za szybko, to po prostu rozwalisz auto - przy czym rozwalisz je na pewno, choćbyś miał immunitet na mandaty
Akurat w sprawie tempo 30 mam mieszane uczucia, bo rowerem jeżdżę często ciut ponad 30km/h, a z górki i więcej wychodzi.
Strefy T30 z natury nie dotyczą ulic głównych, którymi się pewnie poruszasz. No i ile masz górek w Warszawie na ulicach lokalnych?
Ile w ogóle masz górek w Warszawie
Przejeżdżanie co chwilę przez skrzyżowania równorzędne też nie jest miłe,
To daje się załatwić odpowiednim projektem skrzyżowań. U nas na ulicach lokalnych często zapomina się, że na skrzyżowaniach MUSI być zapewniona widoczność. Ale to nie znaczy, ze zapominać musimy i powinniśmy.
o nie zawsze dających się ominąć brzegiem garbach nie wspominając.
Znowu - odpowiedni kształt progu załatwia sprawę. Mamy już w WAW progi wyspowe, które rowerem omija się śpiewająco. Możemy mieć też progi o najazdach sinusoidalnych, których się niemal nie odczuwa jadąc z prędkością właściwą, a odczuwa się je bardzo boleśnie (także dla portfela) jadąc autem za szybko. Tylko nasi inżynierowie muszą się "naumieć" tych rozwiązań. Nie jest to jakieś rocket science
Sam pomysł ok, ale pod dwoma istotnymi warunkami:- Na drogach bez ograniczenia do 30km/h zostaną puszczone porządne pasy dla rowerów. Bez tego to już widzę oczami wyobraźni ciągłe awantury z kierowcami, którzy machają rowerzystom łapami, żeby jechali przez tempo 30, a nie blokowali "ich" drogę.
- Do strefy da się łatwo wjechać i wyjechać samochodem, jeżeli jedzie się tylko do niej/z niej. Średnio wesoło wygląda perspektywa turlania się po garbach, bo urzędnik - jak to mają w zwyczaju - nie przemyślał, jak to sensownie rozplanować.
Jasna sprawa, że tempo 30 nie zastąpi DDRek i pasów rowerowych. Tak jak ciężarówki nie zastąpią aut osobowych i autobusów. Tempo 30 to rozwiązanie, które w pewnych warunkach jest najlepsze, a w innych nie powinno się go stosować. Nie jest to bynajmniej panaceum na całe zło świata
Rolą ekspresówki i autostrady jest służyć do szybkiej jazdy. Chętnie widziałbym także inne drogi o podwyższonej prędkości, ale dookoła miasta, a nie organizowanie przelotówek przez sam środek. Jednak na zmianę tego będzie trzeba pewnie jeszcze sporo poczekać.
Ja tam nie mam problemu z Trasą Toruńską, czy Siekierkowską. nieco uwiera mnie Łazienkowska, ale też jeszcze przełknę. Bardziej bolą mnie trasy o geometrii autostrady (6 pasów ruchu, pasy po 3,5m, długie proste odcinki, przejścia podziemne dla pieszych, wielkie skrzyżowania o geometrii pozwalającej skręcać z V=50km/h) zachęcające do bardzo szybkiej jazdy przez ścisłe centrum jak Marszałkowska, al. jerozolimskie, czy Jana Pawła. To powinno się zwęzić i zamienić na normalne ulice, o bardziej ludzkiej skali.
I niestety masz rację, że nasze władze tego problemu nie widzą. A potem zdziwienie, że centrum jest martwe i pełne pustostanów. Ale kto pojedzie do centrum, skoro 'odpoczywałby' tam w huku, smrodzie i będzie musiał do celu chodzić kanałami jak jakiś powstaniec?