Podobno potrzebne jest robienie jakichś prac utrzymaniowych generujących ruch pojazdów (ciężkich?) niekompatybilny z ruchem rowerowym. Czy w takim wypadku nie ma możiwości przeprowadzenia DDR w tunelu z siatki, a w miejscach gdzie odbywa sie ruch pojazdów technicznych - wprowadzenie szlabanów dla rowerzystów, zamykających się na przejazd ciężarówy.
Też pierdzielenie. Rower spokojnie pojedzie po każdej nawierzchni, nawet takiej superwytrzymałej, robionej pod najcięższe TIRy. Przerabiam to codziennie na mojej drodze do pracy jadąc po drodze krajowej
Jak twierdzą, że ciężarówka nie zmieści się na drodze rowerowej, to na to też jest prosty sposób - poszerzyć. Rowerzyści z tego tytułu protestować na pewno nie będą
Jak trzeba zabezpieczyć przed wjazdem pojazdów nieuprawnionych, można zastosować np. składane słupki. Rower ominie, pojazd uprawniony sobie złoży słupek, a nieuprawniony nie wjedzie.
Tam naprawdę nie ma żadnego rocket science - tylko nieudolne wymówki MPWiK i robienie ratusza w jajo przez podległą mu spółkę.
Może nie wydamy 20 milionów złotych (szacowany koszt kładki), a 100-200 razy mniej, ale szlak będzie w końcu przejezdny, bez nadrabiania kilku kilometrów.
Oby, oby, bo czekamy już na to długie lata i jak dotąd jedyne co się zmieniło, to wytyczenie kawałka drogi dla rowerów pędzlem na nierównym chodniku wzdłuż Wisłostrady (okolice mostu Łazienkowskiego). Tylko, że to akurat było działanie przeciw rowerzystom. Raz jechałem po tym krzywym chodniku, teraz mam go w dupie i tnę równą jezdnią.
Cała reszta - drogi rowerowe, kładka, połączenie szlaku, bajery - to na razie figura czysto teoretyczna. Wałkowana od lat, ale wciąż w sferze planów, idei i gadania, a nie realizacji