Autor Wątek: Jazda jezdnią. Jak tego nie robić.  (Przeczytany 8612 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda jezdnią. Jak tego nie robić.
« Odpowiedź #15 dnia: 09 Sty 2014, 09:40:47 »
Zastanawiam się, czy gdyby był czwarty przejazd, czy ten człowiek dalej by ryzykował życiem dla dostarczenia "ciepłej pizzy". W sumie widziałam kolesia który skracał sobie drogę w odwrotnym kierunku (ale robił to na zielonym i nie pod prąd!). Na ile jest to wina fatalnej infrastruktury w tym miejscu, a na ile "anarchii" w żyłach?

Żeby pokonać to skrzyżowanie potrzeba minimum 3 faz, czyli z 5 minut. Może przy 1-2 min. nie byłoby takich zachowań?

Trafiłaś w sedno problemu. Ułomna infra powoduje zachowania niezgodne z prawem. Dokładnie to samo, tylko w kierunku "zgodnym" i nie pomiędzy autami robię niemal codziennie przy moście Świętokrzyskim.

Anarchia? Nie sądzę, po prostu nie zamierzam stać 6 minut na światłach, bo tak zaplanował jakiś ułom z dyplomem inżyniera. Grzecznie wnioskowałem o przejazd na czwartym wlocie, argumentowałem,że jest on potrzebny i w pełni uzasadniony. ZDM mi odpowiedział "wal się". To teraz ja im tam odpowiadam to samo codziennie :)


ale robił to na zielonym i nie pod prąd!
Ten na filmiku to idiota. Ale skoro ten drugi jechał na zielonym i nie pod prąd, to w czym problem?

Moim zdaniem w niczym. Dokładnie to samo tam robiłem, oszczędza się jakieś 4 minuty i w dodatku jest bezpieczniej, bo nie spotyka się kierowców nie kumających czym jest przejazd rowerowy i że zielona strzałka to nie zielone światło.


Kurier albo inny tam dostawca pizzy na rowerze, a nie rowerzysta :P To jednak nie to samo!
A ja myślę, że jednak to samo.
W naszym koszyku jest masa robaczywych jabłek i wcale zamierzam się tego wypierać - tak po prostu jest.

Nie to samo. Kurierzy są "specyficzni" i to mówiąc delikatnie. Zupełnie nie utożsamiam ich z normalnymi rowerzystami, bo mają własna religię (ostre koło, postawa anarchistyczna), własną subkulturę, styl ubioru, własny świat i własne zabawy (alleycaty, mistrzostwa). Zupełnie nie przypominają innych rowerzystów :P Trudno ich porównać do kurierów samochodowych czy kierowców autobusów, którzy jednak mniej więcej są jednak normalnymi kierowcami.

Co nie znaczy, że zamierzam się wypierać i twierdzić, że inni rowerzyści to są idealni i jeżdżą zgodnie z prawem. Nie jeżdżą, sam też nie jeżdżę i - co więcej - w wielu miejscach nie zamierzam.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)