Kenneth ale Twoje zdanie bez obrazy każdy ma w ... jak chodzi o to co uważasz za ddr a co nie. Jest znak jest nakaz jazdy tym. Jako kierowca auta też byś się denerwował na rowerzyste jadącego w takiej sytuacji ulicą.
Szczurek, zieeeew. Jak zwykle pieprzysz jak potłuczony i piszesz o innych, chociaż to ciebie wszyscy mają w du...pie. ;>>>
Może być znak nakazu, zakazu. Jeśli jednak śmieszynka rowerowa nie spełnia okreslonych wymagać pod względem czy to właściwego oznakowania czy niewłaściwej nawierzchni - przestaje jak dla mnie pełnić swoją rolę. Bo to tak, jakby ktoś wpuszczał na autostradę na odcinek z bruku kolumny tirów, kazał im płacić za przejazd i dziwił się, że nie stosują się do przepisów i omijają nwierzchnię brukową jadąc pasem technicznym.
I nie wmawiaj mi, że bym się zachował tak a nie inaczej bo mnie nie znasz i nie wiesz, że jeździłem samochodami i nie traktuję z poziomu "zza kółka" rowerzysty jako wroga #1 czy przeszkody. Jest dla mnie takim samym pojazdem jak każdy inny.
@Brickoo - czyli co? Powinien mnie wziąć pod koła i rozjechać, tak? Dokładnie o to ci chodzi?
A może przestraszyć na smierć i spowodować zawał serca? Albo potrącić! Zepchnąć rowerzystę, tego bydlaka na krawężnik, a co!
Nie wiem czy sobie zdajesz sprawę, że to co piszesz to swego rodzaju ksenofobia. Widzisz przepis i twardo się go trzymasz i do niego stosujesz nie zastanawiając się -
dlaczego ktoś inny się do tego przepisu nie stosuje.