Z Raffim zaczęliśmy budowę swoich poziomych w podobnym terminie, ale stal "na odwal" robi się szybciej niż high-end alu
Na odwal, czy nie, ja dużo czasu zużywałem na bezproduktywne czekanie aż klej lub kompozyt zaschnie. Miałem tylko trzy czy cztery ściski stolarskie, nie mogłem kleić więcej niż 1-2 miejsc naraz. Spawanie nie wymaga takich przestojów - podłączasz automat i lecisz całą ramę w jedno popołudnie.
Bo tak, to ALU obrabia się szybciej, wygodniej i łatwiej niż stal. Alu jest bardziej miękkie i łatwiej się poddaje zarówno próbom szlifowania, cięcia, gięcia, jak i innej obróbce. Wolniej też zużywają się narzędzia (wiertła, tarcze szlifierskie, pilniki itp), itp. Trzeba tylko uważać, by nie przesadzić - drgnie Ci ręka na diaksie i możesz przekroić o 5mm za daleko
Z tego co pamiętam LWB miał 7500km przed demolką, a SWB ma w tej chwili koło 6500. Niemniej największe moje wyprawy rowerowe były w czasach LWB...
To powiedziałbym, że skromnie. Mój rower wytrzaskał tak 25-26 tysięcy km "do fajrantu" w 2012 roku. To też oczywiście żaden wynik jak na 6 lat, ale dziwię się, że Twoje LWB i SWB tak niewiele przekołowały.