Odwyk - jestem absolutnie za, tym bardziej, że gość nie zaszkodził tylko sobie - ale przede wszystkim innym.
Tyle tylko, że samo więzienie nic nie wniesie. Wręcz przeciwnie, koedzy z celi uświadomia mu szybko, że rowerzyści to PLAGA SZOS i to dobrze, że ich pozbawił życia i w ogóle miał pecha, ze ktokolwiek to widział, a sędzia na pewno był niesprawiedliwy bo dzielny pan morderca na pewno sobie radził z alkoholem i by sobie poradził, bo przecież był prawie zawsze trzeźwy. Tylko raz na dwa dni się zalewał w trupa! ;>>>
Przymusowy odwyk to raz.
Dwa: przymusowa praca. Wiem, że to obecnie już nielegalne i nieludzkie, ale takie osoby należałoby przyzwyczaić do pracy. Począwszy od sprzątania największego g...a jakie się da, przez sprzątanie ulic, aż do powolnego uczłowieczania i pracy w DPSach albo czymś takim też przy gorszych pracach. On musi zobaczyć, że stoczył się na DNO (totalne!) i stał się dla społeczeństwa G....EM. ZEREM. Człowiekiem zbędnym, albo i zwierzęciem.
Najgorsze w tym jest to, że społeczeństwo podwójnie traci na takim mordercy: raz, że kogoś zabije/uszkodzi/zniszczy coś - a potem to samo społeczeństwo musi takie g...o jeszcze utrzymać (jedyne 2.450 PLN miesięcznie!!!)...
Praca w więzieniu nie powinna być największym przywilejem - ale OBOWIĄZKIEM. Więzień powinien mieć zasrany obowiązek zapracować na swoje utrzymanie. I od tego czy pracuje - powinno być zależne czy żre z chlewu jak świnia - czy je jak człowiek ze stołu, sztućcami coś smacznego.