Jak donosi jedna z lokalnych gazet na terenie powiatu wołomińskiego, pracownicy starostwa uznali, że zamiast budować ścieżkę rowerową lepiej jest zakazać jazdy rowerem. Poniżej fragment artykułu, ale najpierw wyjaśnienie: otóż dyskusja radnych Kobyłki z przedstawicielami starostwa powiatowego w Wołominie dotyczy jeden z dróg powiatowych przebiegających przez Kobyłkę. W zeszłym roku jej fragment został poddany gruntownej przebudowie (nowa jezdnia, nowy chodnik), ale bez drogi dla rowerów. Jednocześnie w bieżącym roku zaplanowana jest dalsza przebudowa, dlatego pojawiły się pytania, dlaczego podczas wcześniejszego remontu nie wyznaczono ścieżki i co z kolejnymi fragmentami.
-Prosimy o stworzenie ciągu rowerowego wzdłuż ulicy Zagańczyka. Tylko w jednym miejscu szerokość nowego chodnika jest węższa niż dwa metry, w pozostałej części jest większa niż 4. Jeden rowerzysta poruszający się jezdnią jest w stanie zdezorganizować całkowicie ruch na trasie wiodącej do Warszawy- kontynuowała przewodnicząca.
-Ciąg pieszo-rowerowy nie jest panaceum na rozwiązanie sytuacji. To nie jest kwestia szerokości chodnika. Elementem ograniczającym jest szerokość mostka- kładki dla pieszych. Co do dalszego odcinka, jeżeli będzie on wdrażany, to nie ma przeciwwskazań. Tyle tylko, że wszyscy musimy liczyć się z pieniędzmi. Dlatego też starostwa nie bez kozery mówił o realizacji porozumień. Tym ciągiem komunikacyjnym przemieszcza się na dobę ponad 16 tys. pojazdów. Koszt budowy ścieżki długości 1200 metrów jest równy kosztowi remontu ulicy Ręczajskiej- 500 metrów. Nie jesteśmy Chinami, a po ulicach nie jeździ aż tylu rowerzystów. Dobrym rozwiązaniem byłoby postawienie znaku zakazu jazdy rowerem- zaproponował Jerzy Swat.
-Nasi mieszkańcy nie tylko rekreacyjnie korzystają z rowerów. Jest to jeden ze sposobów poruszania się po mieście, dojazdu do lekarza, sklepu, kościoła czy na pocztę ? grzmieli radni Kobyłki.
Radna Hanna Witt:- Jestem całkowicie przeciwnego zdania. Dziś widziałam jak rowerzysta wstrzymał ruch w stronę Warszawy. Zrobiliście Państwo remont ulicy zmniejszając do minimum szerokość jezdni, że dochodzi do takiej paranoi. Teraz słyszę, że nie wiedzieć czemu aż tak szeroki chodnik biegnący wzdłuż niej, nie może być w części przeznaczony na ścieżkę rowerową. To po co go zrobiliście ? - pytała Radna Hanna Witt. - Nie zgadzam się na takie modernizacje za ciężkie pieniądze. To lekceważenie mieszkańców: tych zmotoryzowanych, ale i rowerzystów. Zakaz można postawić wszystkim i wszędzie ? dodała radna.
-Mówiłem, że wąskim gardłem jest kładka ? bronił się przedstawiciel Powiatowego Zarządu Dróg. - Ja też się nie godzę, by jeden blokował ruch innym. Zakaz jest najtańszym rozwiązaniem- ripostował naczelnik.
Radny Artur Janaszek nie odpuszczał mówiąc. - Nie ma nad czym dyskutować. Ta ścieżka jest tu niezbędna, to trasa dla rowerów przy głównej trasie do stolicy, ale i dojazd do Maciołek i Zielonki. Co więcej, w projekcie modernizacji tego odcinka wyraźnie stoi: ?Modernizacja jezdni i budowa ścieżki rowerowej?- podkreśla radny.