Podobną sytuację miałem, czekając do skrętu w prawo, gdy lekko (aczkolwiek było to zaskakujące i nieprzyjemne) stuknął mnie z tyłu cierp w mercedesie. Co zrobiłem? Posłałem mu wiązankę i pojechałem dalej. Jemu nic, mnie nic (w sensie fizycznym), świadków nie ma, a nawet, to co by powiedzieli? Na strachu się skończyło, a tego Policja nie karze.