Pytanie brzmi: Czy miasto powinno akceptować i zachęcać do tak długich codziennych dojazdów, czy raczej do mieszkania bliżej, w mieście?
Proponujesz z Warszawy stworzenie takiego getta, z kontrolą wjeżdżających i wyjeżdżających?
Nie, proponuję Warszawie wzięcie przykładu z jednego dowolnego miasta z Zachodu, gdzie takie praktyki przyczyniły się do rozkwitu miejskiej tkanki w centrum, zmniejszenia korków, ograniczenia urban spawl, zwiększenia przychodów w kasie miasta i poprawienia jakości życia mieszkańców.
Pomiędzy "zamknięte getto" a stanem obecnym jest całe spektrum rozwiązań pośrednich, których istnienia nie chcesz zauważać.
Nie idźmy w teorie oderwane od obecnej rzeczywistości (rynek pracy itd.) i możliwości.
Głośno powtarzaj (z przekonaniem): Kopenhaga i Amsterdam (przykłady pierwsze z brzegu, równie dobrze może być np Wenecja, czy inne miasto) nie istnieją, to się nie dzieje naprawdę, to nie jest rzeczywistość, tego się nie da zrobić.
Wiadomo, jesteśmy 50 lat za murzynami w stosunku do rozwiniętych metropolii, miasto dostało w dupę przez wojnę i komunę. Cofnęliśmy się w rozwoju cywilizacyjnym i teraz to nadrabiamy, w chaotyczny sposób w realiach polskiego piekiełka.
I w związku z tym koniecznie chcesz popełnić bezrefleksyjnie wszystkie błędy jakie popełniły miasta na Zachodzie? Koniecznie chcesz zabrnąć w każdy ślepy zaułek, z którego (kosztem grubych miliardów) Oni się teraz rakiem wycofują, a z którego my będziemy się za 10-20 lat wycofywać?
A w konkretach: Koniecznie chcesz np. poszerzać ulicę Prostą by za 10 lat ją zwężać? Koniecznie chcesz poszerzyć Wołoską by zobaczyć na własne oczy jak to zakorkuje Rakowiecką i Rostafińskich? Koniecznie musisz zbudować drugą jezdnię na Andersa by zobaczyć jak dokopiesz w ten sposób kierowcom na placu Bankowym? Musisz budować drugą jezdnię Wincentego by zobaczyć jak od tego stanie rondo Żaba? Gdzie jest granica przy której zauważysz, że to kompletnie nie ma sensu i nie rozwiązuje problemu, a tylko przesuwa go w inne miejsce?
Bo moim zdaniem tych błędów można uniknąć, przy okazji oszczędzając kasę na np. 2 i 3 linię metra, których Ci tak brakuje
Ludzie poruszający się po mieście zawsze kierują się kilkoma kryteriami, takimi jak wygoda, opłacalność, na miarę swoich możliwości. A że rynek jest taki, jaki jest, że tu pracuje cała Polska ? Wygonisz tych ludzi na bezrobocie ?
Nie. Niech sobie pracują tu. Tylko niech co rano nie dojeżdżają spod Radomia autami, bo to jest problemem, a nie fakt, że pracują
Nie każdy też jeździ na rowerze i nie zmusisz do tego wszystkich.
Nie wiem czy dostrzegłeś, ale w ogóle nie piszę o rowerach. Uczepiłeś się tego tematu nie wiem po co.
Planowanie przestrzenne - to chyba najbardziej kuleje, brak wizji i realizacji oczywistych wydawałoby się celów, jak chociażby stworzenie korytarza dla rowerów wzdłuż zakorkowanych arterii (np. Towarowa), gdzie od lat nic się nie robi a robiło się kilkanaście lat temu, nawet metodą malowania ddr na istniejącej infrastrukturze.
Akurat to co mówisz, to raczej drogownictwo niż planowanie przestrzenne
Ale oczywiście się zgadzam.
Strefa ograniczonego ruchu samochodowego (centrum miasta) - brak obwodnic, brak II linii metra, kompletny brak piorytetu w zakresie ruchu rowerowego.
Obwodnice masz w Warszawie trzy (znajdziesz na mapie czy narobić Ci wstydu i pokazać?). Wszystkie rozgrzebane - właśnie dlatego, że trwa festiwal obietnic dla kierowców i miasto usilnie próbuje robić 10 rzeczy naraz, bez zastanowienia, że nie ma na to kasy. A mogliby zrobić jedną obwodnicę tak do końca. Jest też zamiejska obwodnica dla TIRów.
II linia metra jest przereklamowana. Mogę Ci z miejsca wymienić 7 dzielnic, w których linia ta kompletnie nic nie zmieni w komunikacji
Śródmieście jest kompletną porażką i przykładem, że władze miały to (nadal mają?) tak naprawdę w d i nie potrafią nic za proponować.
Ale gdy ja proponuję jak poprawić ruch w centrum i je ożywić, uatrakcyjnić, Ty krzyczysz, że NIE, żeby nie tak
Masz jakąś kontrpropozycję? Co Ty
konkretnie byś zrobił?
20 lat temu startowaliśmy z zacofanym drogowo miastem ( tak też dziś jest - lokalne miejskie ulice do dziś masowo polepione, z dziurami, znacznie lepiej jest w miejscowościach podwarszawskich - przekonuję się często na NMK itp.),
To że lokalne drogi pod Warszawą wyglądają porządnie to efekt tego, że tamte gminy nie budują horrendalnie drogiej infrastruktury drogowej o 8-10 pasach ruchu. I promują zostawianie podatków u siebie podnosząc jakość życia mieszkańców, a nie obniżając ją.
brak wystarczającej sieci P&R.
Park & Ride to TOTALNA pomyłka za grubą kasę, z której miasto za 10 lat będzie się rakiem wycofywało.
Dlaczego? Bo parkingi są za małe by cokolwiek zmienić w skali miasta. Masz na nich kilkaset miejsc postojowych dla aut - nie wystarczą by napełnić pociąg metra, SKM ani dwóch tramwajów. Łącznie na wszystkich parkingach w mieście i okolicy ile masz miejsc? 3000? 4000? Dla porównania metro transportuje 500 000 osób dziennie, a mostem Grota przejeżdża 150 000 aut. Te parkingi to próba zawracania rzeki łyżką. One NIC nie znaczą, są kroplą w morzu aut walących do centrum.
A za każde miejsce na tych parkingach zapłaciłeś około 32 tysiące złotych (4000 x 32 000 = 128 mln PLN). I płacisz nadal na ochronę, oświetlenie, sprzątanie, odśnieżanie - grube dziesiątki tysięcy rocznie.
TĄ KASĘ MOŻNA WYDAĆ DUŻO LEPIEJ, osiągając lepszy efekt.
Problemem jest płynność przejazdu samochodem.
Tego problemu nigdzie i nikomu nie udało się rozwiązać. Jaki jest sens wierzyć (i wydawać na to gigantyczną kasę), że akurat u nas się uda?
Do tego dochodzi kąpletna sieczka w zakresie ograniczeń prędkości: 80-50-70-50.
Jakiś konkretny przykład? Ja uważam, że tu akurat mamy bardzo dobre i sensowne oznakowanie, z wyłączeniem tunelu Wisłostrady (aktualnie zamkniętego).
siedząc za kierownicą nie myślisz, jak jechać bezpiecznie tylko jak zachować się pod kątem "pułapki Rostowskiego"). Czy tak nie jest?
Nie jest. Nie mam najmniejszego problemu ani z Rostowskim (który w WAW nie ma chyba ani jednego fotoradaru
) ani ze Strażą Miejską, ani nawet z Policją w nieoznakowanych samochodach i radarem "za krzakiem". Rozwiązanie jest genialne w swej prostocie - ruszam do pracy 10 minut wcześniej i nie muszę odstawiać po drodze Zientarskiego Juniora ani grać w drogowego tetrisa.