Mam dobry humor, to postanowiłem wrzucić kilka historyjek z morałem. Nie dotyczą rowerów, a sieci osiedlowej, która prowadzę od jakichś 12 lat. Miałem już sporo ciekawych sytuacji, może komuś przydadzą się wnioski jakie wyciągnąłem przez ten czas adminowania. Większość dotyczyć będzie tego jak współpracować z Użyszkodnikami, by sieć działała i by się za mocno przy tym nie narobić. Przydadzą się więc nielicznym. Dla reszty to może być zwykły humor sytuacyjny, lepszy lub gorszy.
Zachęcam innych informatyków (a wiem, że kilku tu mamy) do dzielenia się swoimi historiami).
Póki co pierwsza moja historia, sprzed jakichś 10 minut:Dzwoni do mnie użyszkodnik. Net Mu nie działa, oczywiście od wczoraj już.
Tu mała dygresja - w każdej sieci wszystkie awarie są od wczoraj, albo od co najmniej tygodnia. User naiwnie liczy na to, że dzięki temu, że powie iż awaria trwa długo i o tym jak wiele przez ten czas wycierpiał, rzucę wszystko i szybciej przyjdę naprawić. Ja zwykle zamiast tego pytam, czemu nie zadzwonił wcześniej. Odpowiedzi na to pytanie to temat na oddzielny wpis Wróćmy do tematu. Jest awaria, co oczywiście jest moją winą. Wszystkie awarie są winą Admina, co do sztuki. Choć nie wiadomo jeszcze co zawiodło, wina zdaniem Usera na pewno jest moja.
Dygresja: Zwykle im więcej User marudzi, tym na większego idiotę potem wychodzi. Głównie dlatego, że większość awarii sieci to pogryzienie kabla przez psa/kota/chomika/dziecko Usera, uszkodzenie końcówki (RJ45) przez jej częste wkładanie/wyjmowanie z laptopa, albo nie włączenie kabla do routera/kompa lub inne działanie Usera. Realne awarie zdarzają się rzadko. Zwykle można je poznać po tym, że dzwoni znacznie więcej niż 1 osoba. Nawet wtedy najczęściej to awaria u mojego dostawcy, bo u mnie sieć jest tak prosta, że nie ma co się zepsuć (chyba, że przyjdzie burza i coś się spali).Wróćmy do historii. Zanim do kogoś pójdę, mam w zwyczaju sprawdzić banały przez telefon, choćby po to by wiedzieć czy sprawa jest w sofcie, czy muszę tachać skrzynkę z narzedziami (waży 15 kg). Pytam więc, czy świeci się diódka na urządzeniu (pamiętam, że facet ma router, bo sam go stawiałem) u Niego, co oznacza że jest połączenie jego routera z moim sprzętem i co oznacza, że awaria faktycznie jest u mnie (albo w sofcie). Facet bez sekundy zwłoki odpowiada: "Oczywiście, Panie, świeci."
Dziwne, że facet odpowiada bez zwłoki. Zwykle router wpycha się gdzieś głęboko pod biurko lub za szafkę, by nie przeszkadzał, zwłaszcza, że piękny to on nie jest a światło diódek przeszkadza w nocy spać. Zanim się usłyszy odpowiedź, powinno być więc słychać szuranie mebli, a nierzadko klient rozłącza się i oddzwania za 5 minut, by podać odpowiedź. A tu odpowiedź od razu - podejrzane. Facet nie dość, że musi mieć router na widoku, to jeszcze właśnie w tej sekundzie na niego patrzyć. Albo kłamie.
Dygresja: Wszyscy Userzy kłamią jak z nut. Im więcej wysiłku wymaga od nich sprawdzenie czegoś o co prosisz, tym kłamią częściej. Kazanie sprawdzenia, czy świeci się diódka na karcie sieciowej w komputerze stacjonarnym (z tyłu kompa, wymaga wysunięcia obudowy) to 98% szansy, że klient zełże jak pies.Dlatego zawsze takie rzeczy się sprawdza. Ja zazwyczaj pytam która diódka świeci (wszystkie routery SOHO są podobne) i wiedząc, że diódek tam więcej niż 1. O, teraz słychać suwanie krzesła, szuranie czymś po blacie stołu lub półce, przestawianie gratów, sapanie do słuchawki, coś upada i się tłucze.... Teraz mi się zgadza wszystko. I odpowiedź po chwili jest inna: "Jednak nie świeci diódka, żadna." A powinien świecić "power" i migać/świecić LAN i WAN (przynajmniej na większości routerów kablowych tak to wygląda).
Rada dla usera: Router włączony do prądu działa lepiej. Wyłączony nie działa wcale.
Rada dla Adminów: Zanim pójdziecie do Usera naprawiać nieistniejącą awarię sieci i robić z niego idiotę, zmuście go przez telefon by sprawdził z wami oczywistości. Warto pytać o cokolwiek, czego user nie będzie w stanie skłamać z pamięci: o kolor rzekomo świecącej diódki, o to jak szybko mruga (niech policzy), o napis obok diódki... Jest 90% szans, że oszczędzicie sobie kapci i czasu, a userowi wstydu, gdy admin przyjdzie włożyć wtyczkę do gniazdka, albo kabel sieciowy do karty/routera.