Przede wszystkim warto zacząć od kilku rzeczy:
1) Tempo 30 wprowadza się nie na ulicach typu Trasa Siekierkowska, tylko na ulicach typu Nowogrodzka. I to MA sens.
2) Tempo 30 nie jest po to by spowolnić kierowców w godzinach szczytu, bo zwykle wtedy jadą wolniej. ono jest po to by bandy wariatów nie urządzały sobie rajdów po ulicach, gdy nie ma korków i w nocy. I to - znowu - ma sens, z uwagi na bezpieczeństwo.
3) Ograniczenie dopuszczalnej prędkości na ulicy o 10km/h nie oznacza, że dojazd się wydłuży. Gdy podnieśli dopuszczalną prędkość na Wisłostradzie z 60 km/h do 70-80 (zależnie od odcinka) mój czas dojazdu do centrum, wieczorem, gdy nie ma korków, praktycznie się nie zmienił. Dlaczego? Bo prędkość chwilowa, którą się tam osiąga na kilkanaście sekund zanim się zacznie hamować do kolejnych świateł to CO INNEGO niż prędkość średnia, która jest najważniejsza przy czasie dojazdu. Jak nie wierzycie, zróbcie kiedyś eksperyment i porównajcie czas przejazdu "szybki i bezpieczny" ze spokojnym i oszczędnym. Różnice są śmieszne.
Co się zaś tyczy innych wątków:
Zakupy - duże zakupy faktycznie wygodniej autem. Pytanie tylko po co robić duże zakupy, skoro można świeże żarcie sobie przywozić do domu wracając rowerkiem z pracy codziennie. Raz, że będzie zawsze świeże. Dwa, że możesz kupić dokładnie to na co masz danego dnia ochotę, a trzy że wspierasz lokalnych przedsiębiorców, a nie Geronimo Martensa lub Auchana. Małe zakupy wejdą do jednej sakwy - sprawdzone.
Dojazd do pracy - Franc, Storm1, a nie myśleliście czasem by z tych zadupi się przeprowadzić gdzieś bliżej? Franc to wiem, że możesz mieć Ciężko, bo rodzina, bo żona może pracować w Piasecznie i mieć blisko. Ale Storm1? Ja na jego miejscu bym coś wynajął bliżej roboty, by codziennie spać o te 30 minut dłużej i nie bulić tyle na dojazdy, czymkolwiek by się ich nie wykonywało.
Koszty dojazdu - jak już ktoś jeździ po mieście autem, to polecam jednak autko miejskie, a nie dużą krowę.Osobiście mam Rdzopla Corsę - mały, wszędzie się mieści, pali 7,5 litra i jeździ na LPG po 2,87zł. Gdybym teraz miał kupować auto (a nie planuję), wziąłbym Pandę z LPG i hakiem. Na wakacje, bo to głównie wtedy potrzeba wielkiej przestrzeni w aucie, zawsze można pożyczyć przyczepkę. A przez pozostałą część roku ma się łatwiej i taniej.