Czyli wygrywamy w statystykach.
- Warszawa ma 312 km ścieżek rowerowych. Ich gęstość jest większa niż w Krakowie i Gdańsku ? podkreślała prezydent.
Kreatywna ścieżkonomia Pani Prezydent fajnie kontrastuje z raportem Rowertouru, który mam w ręku. Gęstość ścieżek liczono tam nie na km2 miasta lecz w stosunku do długości ulic, co jest lepszym wskaźnikiem, bo nie dyskryminuje miast o dużej powierzchni zielonej (w parkach ścieżki niepotrzebne), dużą powierzchnią wód (np jeziora w Olsztynie nie mają ścieżek w poprzek), trudnym ukształtowaniu terenu (jak jest góra i nic tam nie ma, to po co tam ścieżki), albo mniejszą ilością ulic.
Gęstość (% ulic mających drogi rowerowe):
Gdańsk - 7,5 % ulic ma DDR (a ponad 24% miasta ma ruch uspokojony, o czym w raporcie nie piszą)
Wrocław - 9,6 %
Warszawa - 6,4 %
Wliczając wszystkie 41 miast powyżej 100 tys mieszkańców (jest ich 41), Warszawa pod względem gęstości uplasowała się na 15 miejscu
Tak BTW. Stolica zajęła zaszczytne 20 miejsce w tym rankingu, wyprzedzona przez w zasadzie wszystkie większe miasta w Polsce, z Elblągiem, Grudziądzem, Włocławkiem i Bydgoszczą i tym podobnymi rowerowymi metropoliami włącznie
Za nami są tylko takie miejsca jak Płock, Katowice, Kalisz, czy Częstochowa, gdzie nie widziałem praktycznie nic przyjaznego rowerom.