dla własnego bezpieczeństwa wolę tam jeździć DDRem
bo z tej Promenady tak sie rozpędzaja! a droga tam wąska
Nie wiem, co Wy (jolajola1, to nie jest bezpośrednio do Ciebie, tylko ogólnie do tych, którzy boją się jechać ulicami. Nie traktuj tego personalnie) macie z tym bezpieczeństwem na ulicy. Na szerokej - źle, na wąskiej - źle. Jeżdżę tą ulicą codziennie w tygodniu (nota bene wcale taka wąska nie jest), bo pracuję w budynku Promenady. Jeżdżę ulicą i ani razu nie miałem żadnego przykrego zdarzenia z samochodem. Ładnie mnie wyprzedzają, nie dociskają do krawężnika, nie trąbią, nie klną. Cud, miód, orzeszki. Odkąd jeżdżę w ogóle rowerem po ulicach (przyznaję - dopiero od kilku lat), miałem może 5 incydentów na ulicy:
1. róg świętokrzyskiej i marszałkowskiej - ja jechałem prosto od Nowego Światu, samochód skręcający z marszałkowskiej w prawo mnie nie zauważył albo zignorował. Ostatecznie pojechałem mu kierownicą i pedałem po lakierze - nic nikomu się nie stało
2. skrzyżowanie Saskiej z Walecznych - jechałem Saską, mialem pierwszeństwo, babcia chciała wyjechać z Walecznych i prawie na nią wjechałem
3. Na Ryżowej zostałem opluty przez kierowcę ciężarówki jadąc POBOCZEM
4. Al. Jerozolimskie, zjazd do czerwonych budynków tuż przed Popularną. Pani nie zatrzymała się przed DDR i w nią wjechałem (ja jechałem prosto, ona skręcała). Na szczęście zdołałem zahamować i nic mi się nie stało.
5. W czasie remontu Mostu Poniatowskiego, gdy zamknięty był jeden pas świadomie nie pozwalałem się wyprzedzić kierowcy, bo wciąż na mnie trąbił. Zjechałem dopiero w zatokę przystankową - zostałem opryskany płynem do spryskiwaczy.
I to wszystko na przestrzeni ok 8 lat. Naprawdę, jazda ulicami nie jest taka straszna jak się wydaje. Kierowcy nie są takimi chamami na jakich się ich kreuje.
Dla kontrastu dodam, że często kierowcy autobusów i innych pojazdów pozwalają mi włączyć się do ruchu, zmienić bezproblemowo pas itp. Kiedyś na Modlińskiej kierowca ciężarówki wpuścił mnie na swój pas, wiedząc, że go mocno spowolnię. Tych przykładów mam mnóstwo, to są często drobnostki, zupełnie zwyczajne zachowania kierowcy względem kierowcy. Tylko, że ja jadę rowerem.
Więc taki mały apel - nie bójmy się jeździć rowerami po ulicach, bo sami się w tym strachu napędzamy.