Autor Wątek: [prasa]We wtorek złapany po pijaku, w środę zabił rowerzystę  (Przeczytany 3050 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Trupek

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 731
  • Płeć: Mężczyzna
Józef P. został zatrzymany przez policję za jazdę po pijaku. Miał prawie 2,4 promila alkoholu. Policja zabrała mu auto. Dzień później znów usiadł za kierownicę tego samego auta i spowodował wypadek, w którym zginął rowerzysta. Policja: nie dało się temu zapobiec.
Tą sprawą od wczoraj żyje cały Sokołów Podlaski. Ludzie zastanawiają się, jak to możliwe, że człowiek, który kompletnie pijany wjechał w budynek, następnego dnia znów wsiada za kierownicę swojego samochodu, by niedługo potem śmiertelnie potrącić rowerzystę. - Czy policja ma na sumieniu życie człowieka? - pyta nasz czytelnik, który poinformował nas o sprawie pisząc na alert24.pl.

Po raz pierwszy mundurowi zatrzymali 59-letniego Józefa P. we wtorek po południu. Kilka minut po godz. 16 prowadził swoje czarne renault ul. Zielną w Sokołowie Podlaskim (woj. mazowieckie, 90 km na wschód od Warszawy). Był jednak tak pijany, że jego jazda skończyła się na ścianie budynku stacji transformatorowej. Wcześniej auto skosiło jej ogrodzenie.

Świadek, który to wszystko obserwował podbiegł do auta, wyrwał kluczyki ze stacyjki i zawiadomił policję. Kilka minut później funkcjonariusze byli na miejscu. - Kierowca został przebadany alkomatem. Wynik to blisko 2,4 promila - mówi asp. sztab. Sławomir Tomaszewski z komendy w Sokołowie Podlaskim.

Policjanci zabrali mu prawo jazdy i puścili do domu, zaś lekko poobijane renault lawetą odjechało na policyjny parking.

Nie minęła nawet doba, gdy Józef P. ponownie zasiadł za kierownicą swojego auta.

W środę rano jechał z Sokołowa Podlaskiego w kierunku Węgrowa drogą krajową nr 62. Nie ujechał nawet 10 km. W miejscowości Grochów, na zakręcie, uderzył w rowerzystę. - Do wypadku doszło najprawdopodobniej podczas manewru wyprzedzania - mówi Sławomir Tomaszewski.

Kierowca renault wyprzedzał inne auto, zjechał więc na lewy pas ruchu. Z naprzeciwka jechał (według policji - prawidłowo) rowerzysta. 81-letni mężczyzna nie miał żadnych szans w zderzeniu z autem. Zginął na miejscu.

Rozpędzone renault ciągnęło jeszcze pogięty rower przez kilkadziesiąt metrów. Potem wypadło z jezdni, uderzyło w drzewo i zleciało w dół z niewielkiej skarpy, po której biegła droga.

Józef P. też został ranny. Karetka odwiozła go do szpitala w Węgrowie, gdzie od razu przeszedł operację.

- Mężczyzna na razie nie został przesłuchany, nie pozwala na to jego stan - informuje prok. Dariusz Dragan, szef sokołowskiej prokuratury. Czy był pijany, tak jak dzień wcześniej? Pewności nie ma, ale jest to możliwe, nawet jeśli po wtorkowym zatrzymaniu przez policję już nie pił alkoholu. Od poprzedniego badania alkomatem minęło zaledwie 15 godzin, a poprzedni wynik to przecież aż 2,3 promila alkoholu. Dlatego mężczyźnie pobrano do badania krew. Wyniki jeszcze nie są znane.

Ale jak to się stało, że znów wsiadł za kierownicę?

- Jeszcze we wtorek na policję zgłosił się mężczyzna, którego właściciel renault upoważnił do odbioru auta - tłumaczy Sławomir Tomaszewski. - Miał prawo jazdy, był trzeźwy. Nie było podstaw, by mu odmówić - podkreśla.

Jak się okazuje, Józef P. za wtorkową jazdę po pijanemu nie usłyszał nawet zarzutów. Policja dopiero miała mu wysłać wezwanie. - Bezpośrednio po zatrzymaniu nie można było tego zrobić, bo mężczyzna był pod wpływem alkoholu - wyjaśnia prok. Dariusz Dragan.

To powszechna praktyka, że osoby zatrzymane za jazdę pod wpływem alkoholu odsyła się do domu i dopiero po kilku, kilkunastu dniach kierowca musi stawić się na przesłuchanie, by wysłuchać zarzutów. - Kiedyś stosowaliśmy w takich sprawach sądy 24-godzinne i dzięki temu wyroki były natychmiastowe. Teraz sprawa się odwleka - mówi jeden z policjantów.

- W tej sprawie nie było podstaw np. do wniosku o tymczasowe aresztowanie. Nie przy takim przestępstwie. Szczególnie, że ten mężczyzna nie był karany, nigdy wcześniej nie wchodził w konflikt z prawem - dodaje prok. Dragan.

Na piątek zaplanowano sekcję zwłok zmarłego rowerzysty. A kiedy uda się przesłuchać kierowcę? Tego na razie nie wiadomo.

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,12478554,We_wtorek_zlapany_po_pijaku__w_srode_zabil_rowerzyste.html

Offline robertrobert1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 762
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [prasa]We wtorek złapany po pijaku, w środę zabił rowerzystę
« Odpowiedź #1 dnia: 13 Wrz 2012, 19:05:28 »
Chore prawo, chore państwo. Gdybym z kałasznikowa strzelał w parku to od razu bym siedział przez wiele miesięcy. Kompletnie nie rozumiem dlaczego jest prawne pozwolenie na zabijanie ludzi za pomoca samochodu...

Offline MarioG

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 355
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [prasa]We wtorek złapany po pijaku, w środę zabił rowerzystę
« Odpowiedź #2 dnia: 13 Wrz 2012, 19:58:33 »
Wychodzi na to, że gdybyś strzelał w tym parku po pijaku to by Cię wypuścili, a trzeźwy kolega mógłby kałacha odebrać...
W internecie każdy może być kim chce. To dziwne, że tak wielu wybiera bycie durniem...

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [prasa]We wtorek złapany po pijaku, w środę zabił rowerzystę
« Odpowiedź #3 dnia: 14 Wrz 2012, 08:49:43 »
Chory kraj.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)