@Makenzen - na poziomce nie polecam, bo nogi z nich i tak wypadają i tak. Trzeba by mocno zacisnąć noski na obuwiu aby to coś zdawało jakiś egzamin. A to już bywa niebezpieczne - gorsze niż SPDy.
Na pionowcu nie testowałem.
Natomiast jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju unieruchamianie stopy na pedałach i twierdzenie, że to bezpieczne podczas wypadku = jak dla mnie to bzdura do potęgi bzdur. Bo jak się fiknie, to nogi powiny być wolne, aby nie nadwyrężyć mięśni* a tym bardziej uszkodzić kolan, skręcić czegoś albo co gorsza złamać. Bo rower wcale niekoniecznie musi polecieć tak, aby było nam bezpiecznie lądować na nim/pod nim.
* miałem upadek kilka tygodni temu, z trudem wyrwałem lewą nogę z SPDa lądując na ziemi i skończyło się 2 tygodniami bólu naciągniętego mięśnia na łydce i udzie.
A jeśli chodzi o SPDy - może to zabrzmi jak reklama, ale przez 4 lata korzystania z nich (tylko poziomo) miałem chyba 2 upadki, w obu przypadkach SPDa udało mi się wypiąć "w locie". Tylko, że na poziomce naturalny odruch wyciągniecia nogi w boki podstawienia celem uniknięcia wywrotki na bok - jest jednocześnie naturalną czynnością wypinającą z SPDa
P.S. Gdyby ktoś pytał, czy SPDy mają sens i czy cokolwiek dają wydajnościowo - moim zdaniem tak, gdyż na starych pedałach zdarza mi się wyrywać buta z bloku, co świadczy o tym, że zapewniam nie tylko siłę pchającą, ale i ciągnącą, a zatem praca na korbach w przypadku SPD występuje w wiekszym zakresie obrotu niż w przypadku samych pedałów.