Też bym odradzał bagażniki dachowe. Ja miałem taki w Polonezie i przy każdym montażu/demontażu gdzieś się dach zawsze zarysował. W pojedynkę niemal nie do zrobienia, by nie zarysować nic.
Włożenie rowerów to też makabra, zwłaszcza jak są to rowery miejskie lub trekingowe, które z natury są niezbyt lekkie. A im wyższy samochód tym gorzej.
Do tego kwestia oporów powietrza (rośnie spalanie), podnoszenia się środka ciężkości (to czuć w zakrętach), podatności na boczny wiatr (oj czuć rowerki na dachu) i tego, że jak z rowerami jedziesz w pobliżu jezior, to masz tak "oblepioną" ścierwem owadów potem każdą pionową część ramy, że się patrzyć nie chce.
Jest jeszcze jedna wada bagażnika na dach - jak masz garaż, niski parking podziemny pod blokiem lub marketem, sznurki na bieliznę na działce, albo cokolwiek podobnego, to kiedyś zapomnisz o rowerze na dachu. Wcześniej czy później.
Podobnie jak Robert polecałbym bagażnik na hak. W ostateczności jak nie masz haka to bagażnik na klapę. Choć ja bym chyba zamontował hak
Tylko nie wiem, czy są takie bagażniki na aż 4 rowery - osobiście widziałem tylko na 3.