Dzięki . Wyjazd udał się doskonale. Amelka dziś w drodze powrotnej zrobiła swoją życiówkę - 58 km, i twierdzi, że nie jest zmęczona.
Gratulacje dla Amelki!
My akurat byliśmy w tych samych okolicach, z noclegiem w Wyśmierzycach (najmniejsze miasto w Polsce
).
W jedną stronę pojechaliśmy pociągiem do Warki, bo nie chciało mi się kombinować, a poza tym zaplanowałem przyjemną trasę przez zieleń, zamiast tłuc się po szosach. Niby to było ze 30 km, ale jazda trwała 4 h - mieliśmy zarówno fajny asfalt w lesie, jak i mocno pofałdowaną i ruchliwa trasę (Michałów Dolny-Falęcice), piach, że trzeba pchać rower, ledwo widoczną ścieżkę po łące, przejście dla bydła przez strumyczek (zwłaszcza za mostem w Pacewie). Uff, ciężko było, ale dotarliśmy!
Wracaliśmy inną drogą - przez most w Tomczycach i niemal do Warszawy (podjechaliśmy pociągiem z Zalesia Górnego) około 70 km. Trasa fajna, w większości asfalt, troszkę szutra, tylko znów niestety trafiła się pofałdowana uczęszczana droga (728, odcinek Mogielnica-Grójec), poza tym dokuczał nam tylko deszcz. 5 h jazdy z godzinnym popasem w Grójcu znieśliśmy bardzo dobrze, następnego dnia tylko trochę miałem zmęczone nogi, ale nic nie bolało.
Po raz kolejny jestem bardzo zadowolony z nawigacji w telefonie (OsmAnd). OpenStreetMap daje radę nawet jeśli idzie o dziwne ścieżki, musiałem tylko post factum jeden "skrót" oznaczyć jako nieprzejezdny dla roweru (w Pracach Dużych ścieżka szła w gęsty las), ale to kosztowało tylko 1 km nadłożenia asfaltem, no i naprawiłem niepołączone ścieżki przed mostem w Tomczycach, co dawało dziwne rezultaty. Poza tym OsmAnd wyznaczał sensowne drogi, nie za małe i nie za duże. Jedyny minus to to, że smartfony szybko żrą prąd i baterii starcza tylko na jednodniową wycieczkę, jeśli się tylko czasem sprawdza bieżącą trasę.
Ogólnie - fajny był ten wyjazd.