Zależy po co chcesz remontować. Jak po to by sprzedać później za milion złotych na Allegro, z dopiskiem "tylko dla konesera" i "absolutny unikat" to raczej nie wyjdziesz na swoje finansowo. Rynek na zabytkowe rowery powojenne w zasadzie nie istnieje, więc szansa ze znajdziesz kogoś kto doceni remont i kupi rower za cenę wyższą niż kilkaset złotych jest niemal zerowa
Jeżeli chcesz remontować, by jeździć samemu i ładnie wyglądać na rowerze, albo by postawić w salonie jako eksponat, to czemu nie. To fajna zabawa i efektu pracy wielu Ci pogratuluje (o ile zrobisz to dobrze). Wiedz tylko, że to nie jest takie hop siup, jeżeli myślisz o zachowaniu wyglądu z tamtych lat - części już nie produkują i trzeba naprawdę się nabiegać by jakieś znaleźć, co będą pasować do roweru rocznikiem i marką (inaczej utraci oryginalność).
No chyba, że chodzi Ci o zwykłe doprowadzenie roweru do używalności - olewając jego historyczność i nie bojąc się wymieniać elementów na takie z innej epoki. Wtedy powinno pójść gładko i łatwo, choć to już nie będzie ten sam rower
No i można jeszcze ześwinić go na singla lub ostre, jak mnóstwo innych kolarek z dawnych lat. Osobiście odradzam, ale niektórym się taki "czysty styl" bardzo podoba.