Nie ma sposobu. Po prostu nie ma. Wiem, że trudno z tym żyć, ale taka jest rzeczywistość.
Trochę jakbym słyszał kierowcę parkującego na trawniku, albo inż. Galasa na temat naziemnych pasów przy rondzie Dmowskiego...
Na całej trasie (liczacej >20km) z tramwajami krzyżowaliśmy się raptem 3 czy 4 razy. Trasa jest ustalana tak, by jak najmniej przeszkadzać komunikacji tramwajowej. Nie da się fizycznie przejechać przez śródmieście tak, by gdzieś jakiś torów nie minąć.
Możesz to akceptować, albo porównywać nas do Galasa, ale rzeczywistości nie zmienisz - nie przelecimy nad torowiskiem.
Genialne. W ten sposób na jednym skrzyżowaniu faktycznie będzie lepiej, ale później na kolejnych będzie 7 peletonów i 7 razy większy chaos na mieście. Jakbym chciał by Masa kompletnie zakorkowała miasto, to bym ten pomysł wdrożył w życie.
chcesz powiedziec, że rowerzyści o ile nie jadą w zwartej kolumnie pod ochroną policji powodują chaos w mieście?
Tak, chcę powiedzieć, że 2000 rowerzystów jadących przez miasto, spowoduje utrudnienia w ruchu aut (nazwane przeze mnie chaosem w mieście), niezależnie czy jadą w zwartym peletonie, którego przejazd trwa 5-15 minut, czy w mniejszych grupkach, których przejazd i mieszanie z innymi pojazdami potrwa kilkukrotnie dłużej.
Masz pomysł na lepszą? Bo ja np nie twierdzę, że Masa jest najlepszym sposobem na lobbing na władzach. Twierdzę, że jest jedynym z dziesiątków różnych próbowanych przez nas, który działa.
Tak, wiem, że krytykowac jest łatwo, ale jednak w moim odczuciu Masa bardziej szkodzi niż pomaga. Nie wiem jak to wygląda w Krakowie, ale strona http://ibikekrakow.com/ działa moim zdaniem dużo lepiej, niż jakakolwiek warszawska.
Dziękuję, bo działanie tej strony to m.in. moja zasługa
Z drugiej strony Kraków rowerowo obecnie się cofa. Zlikwidowano rowerowy audyt inwestycji, buduje się buble z kostki, a w budżecie na rowery na kolejne lata Prezydent Majchrowski przewidział okrągłe 0 zł, a na mieście trwają łapanki na cyklistów. Dlatego w Krakowie jakiś czas temu też zawiązała się Masa. Jej organizatorzy twierdzą, że jest bardzo potrzebna i nam zazdroszczą frekwencji i siły nacisku. Powoli już widać efekty.
Są tam artykuły pokazujące dane statystyczne i rozwiązanie z innych krajów, są też pokazane możliwości konkretnych rozwiązań, które można zastosowac, dużo różnych akcji. Jest też Masa, ale mam takie wrażenie, że trochę inna niż warszawska i jest ona tylko jednym z wielu elementów.
Po pierwsze, to sam twierdzisz, że nie wiesz i tylko Ci się wydaje. To nie jest zbyt mocny i przekonujący argument
Zwłaszcza że rozmawiasz z gościem, który większość środowiska rowerowego z Krakowa zna od wielu lat, a bywało że wręcz doradzał im co mają robić
Po drugie, jeżeli chcesz by Warszawscy Cykliści też zajmowali się Public Relations i sprawiali ładne wrażenie, to nie ma sprawy, da się zrobić. Ale to jest tak jak z tymi cukierkami dla kierowców, co mają osłodzić czekanie.
Olbrzymią zaletą Masy jest to, że jest łatwa. Wystarczy wsiąśc na rower i przyjechac. Jednak sama w sobie nie wydaje mi się skuteczna.
Chyba faktycznie trzeba będzie popracować nad PR
A dlaczego, to poniżej.
Może warto każdą Masę robic w jakimś konkretnym celu, np. zainstalowanie porządnych stojaków rowerówych i całą energię skupic na tym, żeby wytłumaczyc jakie stojaki są dobre, a jakie nie, do tego dołączyc gotowe opracowanie konkretnych miejsc, gdzie stojaki muszą zostac ustawione, i gdzie powinny. Przedstwic to mediom i władzy.
Było. I pewnie jeszcze będzie, choć w sumie z ta świadomością stojaków już w WAW nie jest źle. Stawiają poprawne stojaki, jest ich już całkiem sporo.
Ciekawe kto to wywalczył jak nie my
Bo chyba nie kurierzy robiąc alleycaty
Kolejną Masę można zrobic na temat przepisów PoRD. Stworzyc listę tych, które są nieprzyjazne rowerzystom i które powinno się zmienic, tych które funkcjonują źle (bo np. nie są przestrzegane, albo ich przestrzeganie jest nie możliwe, jak np. pierwszeństwo na przejazdach) i takich, których brakuje. I znowu uderzamy z tym do mediów, pakujemy na stronę, drukujemy ulotki i wysyłamy listy polecone (może byc kurierem rowerowym:) ) do sejmu, ministerstwa i ratusza. I tak dalej...
Było. Nawet kilka razy było. I jeszcze specjalne imprezy nagłaśniające temat też były. I pewnie jeszcze będzie nieraz.
Z Komendą Stołeczną z Drogówką tez staramy się współpracować. I z Główną też rozmawiamy, obecnie o SEWiK, edukacji uczestników ruchu i jeszcze kilku innych tematach.
A nowelizacja PoRD to też m.in. moja zasługa. Brałem udział w większości spotkań w Ministerstwie i Sejmie na ten temat, wyciągnąłem też Ministerstwo Infrastruktury i Posłów na rowery po Warszawie by pokazać niektóre zmiany w praktyce
Narzekacie, że władza z Wami nie rozmawia, ale czy macie coś konkretnego do powiedzenia? coś co można pokazac, nad czym można rozpocząc debatę?
Wyraźnie brakuje Ci wiedzy o tym co robimy. Zdecydowanie ten PR to nie jest zły pomysł.
Niestety nie ma jednego "Wielkiego Rowerzysty", który wydałby polecenie wszystkim innym, a oni by go przestrzegali. Żałuję, bo pewnie chętnie sam bym kilka takich zarządzeń wprowadził, a "nie rozjeżdżamy pieszych na chodnikach" i "jeździmy po jezdni" na pewno byłoby w top 3.
Niestety możemy tylko o tym mówić. I przed każdą Masą mówimy, żeby po chodnikach nie jeździć.
Ale niestety wiele osób biorących udział w Masie to robi. Może warto zrobic Masę o tym jak powinni jeździc rowerzyści, ze szczególnym uwzględnieniem tematu poruszania się po chodniku?
Było :-) Znowu kula w płot.
Pisałem o tym jak poznac, czy ktoś naprawdę jest zaangażowany, czy zwyczajnie nie ma co robic i jak tylko przyjdą pierwsze jesienne mżawki to wsiada w samochód, a jak wiadomo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... Bo niestety dla mnie Masa w obecnej formie niczym nie różni się od masy samochodziarzy.
Pisałeś jak ocenić kogoś pochopnie i powierzchownie. Jeżeli twierdzisz, że fakt jazdy innym środkiem transportu dyskwalifikuje kogoś jako rowerzystę, to właśnie zdyskwalifikowałeś m.in. samego siebie (w piątek nie jechałeś rowerem, a pogoda była dobra), a także większość swoich kolegów-kurierów, którym np. siadły kolana od ostrego. Trochę zalatuje to hipokryzją
Talk less, do more.
Przed chwilą sugerowałeś byśmy robili stronę do "talk" bo widać tylko Masę, którą my "do"
To się może zdecyduj
Oczywiście można wyjśc na ulicę i powrzeszczec i mam nadzieję, że takie prawo zawsze będzie każdemu przysługiwało, jednak nie jest to zbyt skuteczna forma. Jak sam piszesz, krzyczą pielęgniarki, górnicy, nauczyciele, policjanci, homoseksualiści, rowerzyści i wielu innych. I wiesz co? No one gives a fuck! Pokrzyczą, pokrzyczą i se pójdą, a władza zrobi swoje.
A jednak górnicy wywalczyli przywileje, pielegniarki wywalczyły przywileje, nauczycie wywalczyli przywileje, a my wywalczyliśmy 270km tras rowerowych, swojaki (już ponad 1000), darmowy przewóz roweru zbiorkomem, kilka kontrapasów, pasów rowerowych i jeszcze trochę rzeczy.
Plus nie potrafisz nakreślić alternatywy, której byśmy jeszcze nie testowali
.
Natomiast dajmy na to takie lobby samochodowe, albo tytoniowe. czy oni organizują marsze na ulicach? Nie, oni nie tracą czasu, inwestują w to co przynosi skutki. Od promowania pozytywnego wizerunku w filmach (pytanie za 100 punktów jakie logo "przypadkiem" najczęściej pojawia się w filmach), do lobbingu w sejmowych kuluarach. Media o tym nie mówią, bo to nie tak widowiskowe jak górnik palący oponę.
A jednak reklama tytoniu jest zakazana, dostęp do fajek ograniczony, liczba palących spada na łeb na szyję, lada dzień paczki fajek będą wyglądać taks samo. Sukces pełną gębą
Lobby samochodowe zaś ostatnio dostało Viatoll, podwyżkę podatków na paliwa (VAT), koniec aut z kratką, liczba sprzedanych nowych samochodów tarza się po piachu, a złom z zachodu płynie szerokim strumieniem, którego nie są w stanie zatrzymać od lat. Pokazowy lobbing
Dla kontrastu nieskuteczni rowerzyści gwiżdżący po ulicach właśnie wywalczyli sobie zmianę ustawy na ich korzyść, nie dopuścili do wprowadzenia obowiązkowych kasków, ruch rowerowy w miastach dynamicznie rośnie, budowana jest coraz lepsza infrastruktura (którą pewnie będziemy budować jeszcze 50 lat), w tym roku z 5 miast wprowadziło rower publiczny. Boże uchowaj nas od takiej skuteczności jak mają mityczne lobby
Olbrzymi błąd. Nie wystarczy sobie przyjśc i pogadac. Trzeba zadbac, żeby przyszła też telewizja, trzeba zadbac, żeby telewidzowie się nie nudzili i żeby druga strona (władza), też coś z tego miała (słupki sondażowe). Wyjścia na ulice jest właśnie najprostsze, chociaż wiem, że i tak wymaga sporo pracy.
To urocze, gdy mówisz to akurat mnie. Kiedy ostatnio byłeś w TV?
I jeszcze pytanie: jedyną skuteczną formą prostestu? Dlaczego protestu? Dlaczego nie propozycją zmiany na lepsze? Po co ta wojenna retoryka?
Tak, możemy podyskutować o zamiennikach, wygładzaczach i cukiereczkach dla kierowców. Ja jednak wolę zmieniać rzeczywistość niż ją pudrować.
I jakie konkretnie sukcesy odniosła Masa? Owszem powoli, powoli zmienia się na lepsze, ale twierdzenie, że Masa jest jedynym autorem tych zmian to przesadna megalomania.
NIGDY i NIGDZIE nie pisałem, że Masa jest jedynym autorem tych zmian. Sukcesy lubią mieć wielu ojców.
Co do listy sukcesów Masy - kilka z wielu Ci wymieniłem wyżej. Resztę bez problemu sobie wygooglasz. W zasadzie to powinieneś to zrobić przed rozmową, bo tu i ówdzie ta niewiedza wyłazi
Akcja z cukierkami to tylko taki przykład, na działania pozytywne.
Fakt, pozytywne. Kompletnie nic nie zmieniające, ale za to pozytywne. Można władować mnóstwo pary w gwizdek z zupełnie zerowym rezultatem, a potem cieszyć się jacy jesteśmy fajni.
Tak robili kilka lat temu mieszkańcy Marek walcząc o obwodnicę. I tranzyt dalej wali przez Marki aż domy się trzęsą.
(bo, że rowerzyści są w lepszym położeniu to się chyba zgadzamy? dlatego właśnie zachęcamy ludzi do rowerów, bo są lepsze)
Rowery są lepsze, ale czy rowerzyści są w lepszym położeniu? W mojej opinii JESZCZE NIE. Jakby były w lepszym położeniu, to by nie trzeba było robić Masy. Mam nadzieję, że kiedyś będą w lepszym położeniu.
Właściwie to widzę zasadniczą sprzecznośc w Masie, z jednej strony zachęcacie ludzi do używania rowerów, z drugiej demonstrujecie jak to rowerzystom jest źle. chyba nie nakłaniacie ludzi do tego, żeby wybrali coś niekorzystnego?
Pozornie masz rację. Radzę wgłębić się bardziej.