http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,11233700,Udreka_rowerzystow__ZDM_od_7_lat_odmawia_naprawy.htmlUdręka rowerzystów. ZDM od 7 lat odmawia naprawy
To miał być koniec wielomiesięcznej przepychanki z urzędnikami. Po interwencji prezydent Warszawy radni mieli nakazać drogowcom likwidację niebezpiecznych krawężników na ścieżkach rowerowych. A jednak stało się inaczej, bo ZDM trwa w oporze.
[...]
- Sprawa jest jasna. Według rozporządzenia ministra transportu z 1999 r. w sprawie budowy dróg uskok na ścieżce rowerowej może mieć najwyżej centymetr. Takie jest prawo i nie może być od tego żadnych wyjątków. Widać, że nikt nie kontroluje wykonawców i projektantów, dlatego przygotowują ścieżki tak niechlujnie. To skandaliczna sytuacja - stwierdził. A cykliści podają przykłady innych krajów, np. Wlk. Brytanii, gdzie uskok na ścieżkach może mieć najwyżej jeden milimetr!
[...]
Epopei krawężnikowej końca nie widać. Zadziwia tu niezwykle silna pozycja szefowej ZDM, która za nic ma polecenia prezydent miasta czy biura drogownictwa i komunikacji. Zapewne teraz czekają nas kolejne miesiące wymiany pism, a ścieżki jak były nierówne, tak nadal są.
[...]
Interesujące podejście ZDM i władz miasta. Czyżby tam "na górze" nikt nie miał na tyle "twardej" ręki aby wy...lić na zbity ryj kogoś, kto nie rozumie poleceń wydawanych na drodze służbowej, kogoś kto nie stosuje się do obowiązującego prawa? W normalnych, prywatnych firmach takie działania są bardzo szybko ukracane, a osoby je stosujące - wylewane na zbity pysk. A w przypadku działania na szkodę firmy w której się pracuje dochodzi często do zwolnień dyscyplinarnych a nie samego tylko wypowiedzenia. I takiej właśnie dyscyplinarki domagam się wobec osoby zarządzającej ZDM - bo działa na przekór i na szkodę nas wszystkich.