Z tego co wiem, to kiedyś (5-6 lat temu) tam całkiem sporo kradli. Później postawiono porządne stojaki i jakoś chyba ucichło, bo sygnały o kradzieżach już do mnie nie dochodzą.
To prawda, że sporo dawniej kradli. Teraz takie sygnały do mnie nie dochodzą. Skończyłem tam studia.
Może Velogustlik zagląda jeszcze na forum i coś napisze. On kiedyś tam studiował i zdaje się, że sam walczył o te stojaki na kampusie. Na pewno wie więcej.
Ano walczył, nie tylko on. Walczyli wszyscy weterynarze. Wywalczyli sobie 60 stojaków przy dwóch budynkach i jakieś 40 na reszte Kampusu.
Jeżeli masz Kryptonitea i umiesz go używać, to chyba nie będziesz mieć okazji płakać. W ogóle to przestań się martwić o swój rower. Jest tyle innych spraw, które mogą człowieka zajmować :-).
Podzielę się przy okazji tym, że zostawiłem Wheelera siostry (tego wygranego na targach) na 4 dni na przystanku w Rembelszczyźnie. Jakoś mi się zapomniało :-). Po tym czasie odebrałem go bez sztycy, siodełka lampki i z odkręconymi kołami, których nie ukradli bo nie wiedzieli, że trzeba rozpiąć hamulce :-). Na uloczku mam sznytę od piłki do metalu, ale zrezygnowali z męczenia się nad nim. Gdybym zostawił na mniej czasu to pewnie i tamtych rzeczy bym nie stracił.
Zdaje się, ze miasto jest już bardziej ucywilizowane rowerowo i widok roweru zostawionego na ulicy nie włącza lampki-łatwy łup.
To tyle, rozgadałem się jak zwykle
.