Byliśmy jeszcze trochę pod filarami (zaraz po lewej na placu Konstytucji, przy wyjeździe z Pięknej). Potem, gdy już zaczęło zawiewać w naszą stronę gaz, cofnęliśmy się na Koszykową, a stamtąd Mokotowską przebiliśmy się do placu Zbawiciela (większość ONR "szła" Waryńskiego). Tam postaliśmy nieco na rondzie widząc jedną dość efektowną łapankę ( i kilka mniej widowiskowych) . Około szesnastej się rozdzieliłem (zostawiając Czajnika wraz z kolegami) i wróciłem do domu mijając ONR na placu Jazdy (szli dalej Waryńskiego, zapewne w stronę placu Unii).
Wieczorem w wiadomościach zobaczyłem, że prawdziwa zadyma była na placu Na Rozdrożu gdzie spłonęły (sic!) nawet wozy transmisyjne TVN.
P.S. Rano, już myślałem że Cię ten pochód na Pięknej wciągnął i dla tego nie dotarłeś na Konstytucji
...