Jadę jako szpaler, ktoś mnie co chwila ogłusza.
Ja: Kto mi tak gwiżdże nad uchem? >.<
Ktoś: Czajnik, woda się zagotowała.
Mijamy grupkę pozdrawiających nas chłopców - machamy im i odzdrawiamy.
Kawałek trasy później widzimy pozdrawiających nas chłopców:
- To znowu my!
Biegli taki kawał, żeby nas spotkać
I ruszyli znowu.
Czajnik: Dawaj dawaj, mocniej, mocniej, jeszcze mocniej!
Savil: Brzmisz jak z filmów dla dorosłych.
Czajnik przybrał interesującą barwę ^.^