Tak a propos. Słyszałem 2 wymowy słowa Schwalbe:
szfalbe - to zazwyczaj,
skłejbl - raz w Decathlonie (jeden klient)
Ja słyszałem jak klienci przychodząc po suport prosili serwisanta o suporeks. A Seba pewnie takich historii ma więcej, bo robił jakiś czas jako sprzedawca w serwisie i różni ludzie się tam trafiali (choć faceta co przyszedł do nas na Magazyn, bo "szukał przyjaciela" nie pobije chyba nic).
Nie sugerowałbym się tym, co mówią pojedyncze osoby
Po niemiecku to i tak wszystko brzmi jak rozkaz rozstrzelania więc co za różnica
Właśnie wpadłem na genialny pomysł. Dzwonki, które mówią po Niemiecku, używając grzecznych sformułowań, ale tonem krzyczącego Hitlera: "Proszę zejść z drogi rowerowej na chodnik". Myślę, że to byłby hit, zwłaszcza na starsze Panie z pieskami, co jeszcze pamiętają tamte lata