I to jest problem, trudny do przeskoczenia, bo to miejsce od początku było zaprojektowane tylko pod samochody.
Nie zupełnie. Po bokach tunelu były chodniki z płyt. Tylko były w takim stanie, że piesi i tak z nich nie korzystali. Pozapadane, dziury, kałuże, klawiszujące płyty. Do tego wąsko, ciemno, smród i hałas. Po tym się nie dało chodzić, ale formalnie to były chodniki. Gdyby chodniki były normalnej jakości, może i znaleźliby się chętni by po nich chodzić. To mogłoby być szybsze niż jazda samochodem tym tunelem
Niestety przestrzeń nie jest z gumy, tunel ma 10m szerokości, z czego ponad 7m zajmuje jezdnia i odwodnienie. Więc jak zrobili pasy rowerowe, to na chodnik już miejsca nie było. Coś za coś. Po pasie rowerowym pieszy pójść może, rowerzysta po chodniku jechać nie za bardzo.
To co zrobili to pewien zgniły kompromis, ale moim zdaniem wycisnęli z tego tunelu max co się dało, bez jego poszerzania (finansowo i logistycznie nierealne) lub wywalenia z niego aut (politycznie nierealne).
Oczywiście MOGLI zrobić dwa chodniki po 1,5m po obu stronach, albo wtedy nici z pasów rowerowych lub czegokolwiek dla rowerów. Mogli zrobić też ciąg pieszo-rowerowy z jednej strony jezdni i nic po drugiej, ale po totalnej przebudowie kanalizacji, a to nie wchodziło w grę. Nie mogli zrobić i drogi rowerowej i chodnika - za mała szerokość tunelu.