Kto dzisiaj organizował zjazd gwiaździsty spod pomnika w Parku Skaryszewskim?
Dojechałem w momencie, gdy grupa już odjeżdżała. Zdążyłem się upewnić, że to oni i... na tym zakończyła się moja chęć przejazdu ze zjazdem. Dlaczego? Otóż wszyscy rowerzyści, jak święte krowy, mając w głębokim poważaniu przepisy ruchu drogowego wjechali na przejście dla pieszych i potem kontynuowali jazdę chodnikiem. O ile w okolicy stadionu jest to dopuszczalne, o tyle już na moście, gdzie ich dogoniłem. już nie jest. Nie wiem, jak ich przejazd wyglądał dalej, bo pojechałem sam. Niemniej, smutne to jest, że inicjatywa, która ma w założeniu integrować środowisko z danego regionu jednocześnie pielęgnuje i pokazuje innym zły przykład i wzorzec rowerzysty w Warszawie.
Z tego co piszesz z Ronda Waszyngtona odjechały dwie grupy.
Grupę o 17,30 prowadziłem osobiście; i prawdopodobnie o 17,35 ruszyła następna
przez most Poniatowskiego, który przynajmniej dla mnie wcale oczywistym
nie jest. Jechaliśmy tak jak to ogłosiłem kilka postów wcześniej.
Sądząc po powyższej wypowiedzi starasz się być świętszym od papieża.
Nam przede wszystkim zależy na bezpieczeństwie.
Grupa, którą prowadziłem od Ronda Wiatraczna jechała równiutko po chodnikach.
Przepisy regulujące kwestię poruszania się rowerów po chodnikach są mówiąc
dość oględnie cokolwiek kuriozalne. W Al.Waszyngtona obowiązuje ograniczenie
prędkości do 50 km/godz. Zatem rowery powinny jechać jezdnią razem
z samochodami. Tymczasem tego limitu prędkości tam NIKT nie przestrzega
i NIKT nie próbuje tego egzekwować. I chyba słusznie. Tego typu ulica powinna
mieć limit prędkości podniesiony do 70 km/godz, a rowery powinny jeździć ciągiem
pieszo rowerowym z ograniczeniem prędkości do 20 albo 25 km/godz.
Masa powstała po to by walczyć o BEZPIECZNE drogi dla rowerów, a nie po to
by przestrzegać nie do końca przemyślanych przepisów.
Skoro DdRy powstają w tak ślimaczym tempie - jeździmy po chodnikach - bo tam
czujemy się bezpiecznie.
I skwituję ten temat stwierdzeniem, które już nie raz napisałem na tym forum:
Wolę być 17 razy ukarany niż 1 raz zabity.