Tak się zastanawiam: kiedy były te konsultacje i z kim? Bo mam wrażenie, że polegały na tym, że dwóch posiadaczy rowerów z ZDM zapytało siebie nawzajem, co o tym sądzą, i to były konsultacje...
Tak to mniej więcej wyglądało. Albo raczej posłuchali, co tam "ekoterroryści" pierniczą, a i tak postanowili zrobić to po swojemu, mimo, że nie ma to żadnego uzasadnienia, poza "bo tak".
Rampa do Słonecznego Podziemia (vel Monarowskiego) to nie jest takie hop siup, tylko wymaga gigantycznych zmian wokoło samego podziemia, a zapewne i jego. Co w ten sposób osiągniemy?
Zakładając, że nie spierniczą samych ramp (mało prawdopodobne) to będziemy mieli niewygodny przejazd, który będzie prowadził:
-po stronie południowo-wschodniej przez dwa przejścia dla pieszych (jedno z nich było przebudowywane pod koniec zeszłego roku i nie doczekało się przejazdu rowerowego) i chodnik, do DDRiP biegnącego wzdłuż Puławskiej
-po stronie północno-wschodniej na chodnik, którym możemy się dostać do DDR wzdłuż Dolinki, albo chodnik biegnący wzdłuż Puławskiej w stronę Wałbrzyskiej
-po stronie południowo-zachodniej kładkę nad Rzymowskiego, po której ja, zdrowy chłop w pełni sił, nawet nie próbowałem wnosić roweru, więc taka opcja dla np. dzieci czy osób starszych jest zupełnie nierealna
-po stronie południowo-wschodniej na DDRiP (chodnik?) biegnący wzdłuż muru Wyścigów
-wzdłuż Rzymowskiego w kierunku Galerii po chodniku, który momentami jest bardzo wąski, szczególnie w dalszym odcinku na wysokości przystanku autobusowego, wokoło którego rowery zdążyły już wyjeździć trawę, oraz po przejściach dla pieszych
Najrozsądniejszym wyjściem byłoby puszczenie przejazdu pod Puławską w kanale, w którym biegnie rzeczka "Smródka" (jakkolwiek by nie brzmiała jej formalna nazwa), ale dowiedzieliśmy się, że nie jest to możliwe, bo:
-nie można tam zrobić ramp, bo mogą być tam ukryte rury, przewody i inne tajemnicze skarby, co nie przeszkadza w dokładnie tym samym miejscu zrobić park i wtedy te same rury już nie przeszkadzają
-przejazd lub przejście tamtędy będzie zalane parę dni w roku, przez co nie można go używać przez pozostałą część roku
-jest tam za nisko, żeby zmieścił się tam rowerzysta, mimo, że na facebookowym profilu Rowerem na Służewiec ostatnio pojawiło się zdjęcie pokazujące, że w tym miejscu spokojnie mieści się koparka
-nie da się, bo się nie da
Dobra, jestem w stanie zrozumieć, że powstaje jakiś drogowy potworek, bo projektowała go osoba, która roweru na oczy nie widziała, ale sytuacja tego przejścia zakrawa na żart. Proponowane przez miasto rozwiązanie nie ma żadnych zalet względem proponowanego przez rowerzystów, co wielokrotnie było poruszane w pisamch do wszystkich świętych, czy na różnych konsultacjach, ale i tak dalej planuje się utworzyć coś, co jest skazane na porażkę jeszcze przed powstaniem.
Co gorsza jest to granica dzielnic, więc urzędnicy stosują większą niż zazwyczaj ilość spychologii, bo przecież to co jest 100 metrów dalej już ich nie dotyczy, więc weź się pan odczep i męcz kogoś innego.