Przykry widok widząc czyjś okradziony rower... :'(
Takie rzeczy to tylko w PL. Życzę nam wszystkim aby nikogo
z nas to nie spotkało.
Miejsce zdjęcia: między Pizza Hut, Arsenałem a wejściem do metra.
Resztki tego roweru leżą sobie już tak od kilku dni. Postanowiłem
to sfotografować.
Klasyczny przykład ŹLE PRZYPIĘTEGO ROWERU. Gdyby spiął ramę wraz z kołem do tego stojaka, dwóch kół by nie stracił na pewno i byłby 200zł do przodu.
A gdyby nie uparł sie na ATB do miasta, tylko jeździł rowerem miejskim, to pewnie dałoby się ocalić oba koła - gdyby to był rower miejski, to U-lockiem spinamy przednie koło i ramę do stojaka, a O-lockiem (zazwyczaj mieszczuchy go mają) zamykamy tylne koło w ramie. Sztyca w mieszczuchach jest na klucz, a nie na szybkozamykacz, więc spora szansa, że siodło też by zostało - bo jakoś korby i amora złodziejowi się nie chciało kraść - pewnie dlatego, że ich odkręcenie trwa.
MTB/ATB to nie koniecznie najlepszy wybór do miasta, chociażby właśnie dlatego, że ma szybkozamykacze. A jak już musimy takim jeździć, tu kupmy takie szybkozamykacze, co wymagają klucza do otwarcia. A jak i tego nie damy rady, to chociaż MOCNO te szybkozamykacze dokręćmy by się nie otwierały i zamykały za łatwo. Można też ustawić hamulce tak "mocno" by koło nie przechodziło łatwo między szczękami. Cokolwiek co utrudni złodziejowi pracę może go zniechęcić.