Ja się niestety obawiam, że kierowca Lexusa ma mnóstwo zwolenników, którzy będą go próbować naśladować.
I dlatego właśnie ważne jest by Panu z Lexusa nie uszło to płazem, gadem, ani wszelkiem innem zwierzem
Ludzie sobie mogą myśleć co chcą i popierać kogo chcą - mnie to nic nie obchodzi. Ale niech się liczą z tym, że czyny w odróżnieniu od myśli, mają już swoje konsekwencje.
A szerzej: dwa teksty w necie (SE i interia) mówią wprost o rowerowym terroryzmie. Może warto się zastanowić, co robić, żeby Masa (i szerzej - rowerzyści) nie byli tak postrzegani.
Przez portal motoryzacyjny lub gazetę? To bardzo proste. Musisz kupować więcej reklam u nich niż kupują koncerny motoryzacyjne. Tak naprawdę "nienawiść" motodzienników i motoportali wynika głównie z prostej kalkulacji - więcej pieszych i rowerów to mniej aut, a więc mniej kasy dla koncernów, a więc i mniej kasy dla nich z reklam aut.
To nie jest kwestia poglądów, tylko kalkulacja jak dać jak sprzedać się jak najlepiej za jak najwięcej kasy.
Do mediów sprostowanie i podanie faktów i paragrafów
Po sprawie w sądzie (bo przecież nie po prostym liście do redakcji) doczekasz się sprostowania czcionką rozmiar 6 na 17 stronie, pisanego językiem prawniczym tak, by nikt przypadkiem nie zrozumiał o co chodzi. Nie wiem jak Ty - mnie szkoda czasu.
Psy szczekają, karawana jedzie dalej. Masy ten artykuł nie zatrzyma, o to jestem spokojny.
Kalkulacja jest prosta. Kierowców jest więcej niż rowerzystów i lepiej trzymać z większością
Kalkulacja jest prosta, ale nieco inna. Pisma motoryzacyjne utrzymuje przemysł motoryzacyjny, z reklam. Jeżeli liczysz, że kiedykolwiek takie pisma będą obiektywne, a już szczególnie, że staną po stronie innej niż kierowców w jakiejkolwiek sprawie (słusznej, czy nie), to jesteś zwyczajnie naiwny