W ogóle ja jestem jak najbardziej za tym żeby zwracać uwagę i pouczać osoby które bez wyraźnego powodu walą po chodniku, zwłaszcza gdy urządzają sobie slalom pomiędzy pieszymi z prędkością 20, a nawet o zgrozo 30 km/h.
Tylko że by robić to z głową policjant, czy strażnik miejski sam musiał by jeździć na rowerze i rozróżniać osoby opiekujące się dziećmi i tych którzy wiozą niewiadomo jakie torby z zakupami na kierownicy. Wiedzieć jaka prędkość jest dopuszczalna na ulicy, i czy przypadkiem nie jest ona w tym miejscu jednokierunkowa, wiedzieć gdzie zaczynają się ścieżki widma do których można dojechać tylko po chodniku. A przede wszystkim wiedzieć jak rowerzysta powinien się w takiej nietypowej sytuacji jaką jest jazda po chodniku zachowywać.
To co napisałem powyżej nijak nie ma się do obowiązujących przepisów, ale odnosi się wyłącznie do zdrowego rozsądku, popartego życiowym doświadczeniem. Zawsze przecież można spytać się rowerzysty po jakiego kija jedzie on po chodniku, może po prostu źle się czuje, bo dostał zgagi i musi dojechać na pogotowie.