@Storm:
A czy poinformowałeś swoich miejscowych radnych i urzędników o tym, co Ci nie odpowiada w tym, jak wygląda infrastruktura rowerowa w Twojej okolicy? Pytam, bo może jest tak, że Ty się wyżalasz na forum, a władza żyje w stanie błogiej nieświadomości i dlatego nic nie robi?
Pisałem w swoim czasie pisemka do urzedu, opisujac dokladnie co nalezy poprawic by TYLKO doprowadzic DDR do stanu zgodnego z obowiazujacym prawem. Z moich uwag jak na razie prazez 3 czy 4 lata zostalo poprawione oznakowanie jednego przejscia dla pieszych, wykonana jedna DDR przy okazji budowy lacznika miedzy Oltarzewem i Ozarowem przy ul Parkowej (o ile wiem to akurat to nie moja dzialka, ale za mojej kadencji), i (juz po mojej wyprowadzce) przerobiony przejazd dla rowerow przy kablu. Nikt nie zainteresowal sie oznakowaniem poziomym tego co jest, wjazdami na DDR, znakami pionowymi ustawionymi w skrajni i w nieprawidlowa strone, czy jakimikolwiek innymi rzeczami. Odnosi sie tylko wrazenie ze Grupa Roweerowa jedno a urzednik i tak po swojemo w swoim czasie zrobi.
Drugim, osobnym problemem jest rozbicie wlasnosci na 3 dosc odporne na dzialania obywateli urzedy, w tym jeden, w ktorym jets przynajmniej jeden dzialacz prorowerowy (vide walki o Sztrzykulska): GDDKiA zarzadzajaca trasa poznanska i jedna z najdluzszych DDR w miescie, ktora jest wybrakowana w oznakowaniu, Urzad Gminy (pozdrower dla Radnego) i Urzad Miasta (podobno burmistrz jest prorowerowy, ale to chyba tylko lans, skoro nie mozna w 3 lata zamienic 2 znakow miejscami)...
Lokalni rowerzyści mają w nosie bo ich to albo nie obchodzi, albo "bo im się płaci", ewentualnie nie rozumieją, że "kupa może więcej" co, jak mniemam, było jednym z fundamentów MK. Ale jeśli nie ma komu napisać kilku pism w ciągu roku, nie wspominam o pojawianiu się na spotkaniach, to i sprawami rządzą "wiejscy filozofowie co spraw (dez)organizacji (bez)ruchu". Przyroda nie znosi próżni.
Tu moge powiedziec tylko tyle, ze duuuza grupa ma wieksze szanse w ogole sie pojawic na spotkaniach. Jako ze wiecej ludzi moze nie miec zajec, byc na emeryturze, miec dzien wolny od pracy itd. W przypadku kiedy w grupie rowerowej mamy 3 osoby, z ktorych 2 pracuja po 8-10h dziennie (+ dojazdy) a jedna studiuje w trybie dziennym to ciezko wymagac, by nagle na spotkaniu sie pojawil ktos, jako ze spotkania z urzednikami zazwyczaj jednak w godzinach niewygodnych, tka jak godziny otwarcia urzedu 8-16 (z grubsza). Byl okres przedwyborczy, kiedy Burmistrz organizowal spotkania o 18, to i bywalem wtedy i sie aktywizowalem...
No i to jest właśnie to Maciej o co mi chodziło - nie jeździsz = nie wiesz o co chodzi w tym rowerowaniu. Chcesz coś zrobić, ale nie wiesz co. I chcąc nie chcąc budowę bubli. Osobiście proponuję na początek wykonanie pomiaru ruchu rowerowego w sezonie w kilku miejscach, a potem będziesz wiedział sam po co, na co i dlaczego nie warto w tym małym miasteczku budować DDR. Poza jedną, idacą wzdłuż dk2 z oczywistych względów.
Podstawowa roznica miedzy wami jest taka, ze Storm sie piekli mimo ze cos moze zrobic (pisma wiele elektronow nie kosztuja a KPA przewiduje juz mozliwosc korespondencji z urzedem wylacznie droga e-mailowa) a Radny jednak cos probuje zrobic, choc praktycznie moze sie to konczyc czesto jedynie probami zablokowania budowy bubli, na zasadzie, ze jak juz cokolwiek budowac to niech chociaz bedzie zgodne z obowiazujacymi przepisami a nie jak Strzykulska...
Jeśli jest tam u was jakiś sklep rowerowy, czy inne miejsce gromadzące rowerzystów, może dałoby się tam najzwyczajniej w świecie powiesić karteczkę z informacją, że jeśli ktoś ma coś rowerowego do powiedzenia, to może na maila czy gdzieś. Ogłosić w lokalnym radiu, darmowej gazecie czy co tam macie
Jest sklep, nawet (teoretycznie) jeden z wlascicieli czy sprzedawcow jest/byl czlonkiem OGR. Plakaty wisialy z info o Masie dluzszy czas, efekty: w porywach zdarzalo sie ze pojawila sie jednorazowo jedna nowa osoba na zjezdzie.
Moje obserwacje:
w miescie mamy glownie 2 rodzaje rowerzystow: dzieciaki, ktore nigdzie daleko nie pojada i nie beda sie zbyt aktywnie wlaczac w cokolwiek ORAZ starsi ludzie, ktorzy dojezdzaja z domow do sklepu i nazad, drogami o niskim natezeniu ruchu, DDR im nie potrzebna (a nawet jak jest to nie korzystaja bo asfalt lepszy) a przy sklepie jest parking dla rowerow, wiec maja wszystkie potrzeby zalatwione.
Ozarow ma teraz cos kolo 12000 mieszkancow na terenie calej gminy, z czego wiekszosc to ludzie pracujacy w 100licy, co przeklada sie na spore zapotrzebowanie na dojazd do miasta oddalonego (od tablicy do tablicy) o jakies 7km, a liczac z centrum do centrum to dystans rosnie do 15-18km w jedna strone. Dystans spory jak dla przecietnego garniturka. Zreszta nawet dla mlodego rowerzysty to sie niecala godzine jedzie taki kawalek, wiec ludzie sa bardziej zainteresowani samochodem, ewentualnie autobusem lub pociagiem (ktory w porywach tylko 20 minut potrzebuje na dojazd do zachodniego). W miescie nie ma gdzie jezdzic bo za male, do Kampinosu czy innych atrakcyjnych terenow tez z 10 w jedna strone, w skrocie mowiac nie jestem taki pewien czy w ogole warto sie interesowac budowa nowej infrastruktury w Ozarowie a jedynie dbac o nieburzenie strefy tempo30 czy nie budowanie bubli zniechecajacych do roweru w ogole... Parkingi dla rowerow tam gdzie potrzeba to praktycznie wszedzie sa... W tym P+R wlasnosci KM przy PKP.
O tym co się dało z miejscowymi rowerzystami zorganizować:
- od czterech lat leży u mnie teczka z korespondencją z początku wieku dostarczoną przez Rafała a dotyczącą lokalnych DDR - nie dało się spotkać i pogadać na jej temat, niczego omówić.
- bodajże z półtora roku tomu zaproponowałem spotkanie w temacie ewentualnego wytyczenia turystycznych szlaków rowerowych na terenie gminy, spotkanie ustalone, ale ostatecznie byłem jedynym jego uczestnikiem, od rowerowego aktywisty się dowiedziałem jedynie "wiedziałem, że o czymś zapomniałem".
- współpraca bieżąca wygląda tak jak wynika z wątku - nie ma jej.
Czuje sie wywolany do tablicy
- teczka: tak mi sie wydawalo, ze gdzies byc powinna. Dokladna zawartosc teczki to ulotki reklamowe roznych dzialan prorowerowych i oryginaly pism wyslanych przez OGR do kilku miejsc, w tym "raporty" dla burmistrza o stanie DDR z info co i jak powinno zostac poprawione
- spotkanie mialo byc, pamietam, nie pamietam dlaczego nie dotarlem, pamietam ze zapomnialem o spotkaniu, nie bylo dalszych prob spotkania sie w kwestii wystosowanych ani z jednej ani z drugiej strony "barykady", w tym pogadanek internetowych
- wspolpraca bierzaca moze zaistniec w tej chwili chyba wylacnzie na linii rowerzysci-radni, jako ze grupa rowerowa na te chwile jest oficjalnie zawieszona z braku aktywnych czlonkow. Formalnie Storm ma piecze, jako ostatni, pelnoletni czlonek grupy rezydujacy w okolicy. Jesli sa chetni do reaktywacji to ja nie mam nic przeciwko jako webmaster hasla dostepowe do konta przekazac moge.
Podsumowujac - Ozarow miastem czysto rowerowym nie zostanie i nie powinien nim zostac. Akcje prorowerowe na te chwile powinny sprowadzic sie do zorganizowania jakichs szlakow turystycznych (Radni w kooperacji z kims kto zna okolice), budowy infrastruktury rowerowej w postaci porzadnych parkingow dla rowerow (won z wyrwikolkami, potrzeba kontaktu z wlascicielami obiektow i info gdzie rowerzysci sie pojawiaja/chca sie pojawiac najczesciej), blokowania budowy praktycznie wszystkich DDR na terenie gminy, z wyjatkiem najbardziej ruchliwych tras takich jak trasa poznanska - w pozostalych relacjach ruch ogolny po naprawionej nawierzchni jest wystarczajacy), "inwestycja" w formalne strefy tempo30 i dopuszczenie rowerow na zasadach ogolnych.
Do realizacji tych celow potrzeba aktywistow do naciskania urzednikow w odpowiednim kierunku (Radny zalicza sie do tej grupy), warto miec jakikolwiek audyt wsrod rowerzystow (ale nie jest to niezbedne) i warto by przeprowadzic audyt albo badania ruchu rowerowego w miescie uwzgledniajac natezenie ruchu, jego relacje, cele podrozy (da sie zrobic w kooperacji z ZM), aby wiedziec gdzie trzeba dobudowac parkingi dla rowerow, w jakiej kolejnosci wymieniac parkingi na Uksztaltne i gdzie w pierszej kolejnosci wprowadzac Tempo30.
Grupa rowerowa, jelsi by prowadzila dalsza dzialanosc powinna skoncentrowac sie na koordynacji organizacji rajdu kusocinskiego z Burmistrzem oraz na organizowaniu turystycznych wycieczek przystosowanych dla dzieci/starszych/rowerow szosowych w rozsadnym dystansie, czasie i klimacie. Wypady na Mase dla zapalencow.
Wlasciwie to wszystko co mi zostalo do powiedzenia. Jak na wstepie bylo powiedziane, obecnie na stale zamieszkuje w scislym centrum Warszawy i nie zapowiada sie bym zmienil lokal w najblizszych kilku latach.