Do stwierdzenia stanu z dnia zdarzenia nie wystarczy film? Znaki odbijają światło reflektorów i są wyraźnie widoczne, po czymkolwiek sugerującym ddr czy cpr po zakończeniu pasa ani śladu.
Ale coś mi się jarzy, że czytałem o sprawie, w której sąd ukarał (czy chciał ukarać?) rowerzystę, za nie jechanie ddrem, której nie było (właśnie na podstawie dokumentacji?), ale szczegółów nie pamiętam. Radom, Kielce? Tak czy siak, nie widzę w jaki sposób infrastrutkura rowerowa mogłaby tu uzasadniać niesamowicie bzdurne roszczenia kierowcy.