Warszawska Masa Krytyczna
Inne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: wildzi w 04 Gru 2012, 17:04:39
-
Cześć czołem. Taką mam nietypową prośbę. Czy aby ktoś z Was ma może do oddania lub sprzedania za przysłowiowe piwo jakiś monitor komputerowy?
Tak się niestety stało że nagle i bez uprzedzenia mój Philips wyzionął ducha. Wyłączył się na amen i już. Wymiana kabla zasilającego i bezpiecznika nic nie dała. Nie znam się na tym, więc naprawić go nie umiem. Stąd właśnie prośba.
Dziękuję i pozdrawiam.
PS. Podarunek odbiorę osobiście.
-
sprawdze na strychu u rodzicow, dam znac jutro... była chyba jakas 19... odbyła straszna :)
-
mam w piwnicy sprawnego kineskopowego potfora
ale dopiero w czwartek popołudniem
-
Kurcze, dwa tygodnie wcześniej i miałbyś ode mnie gratisowo CRT 17" w dobrym stanie. Ale już wywiozłem na elektrośmietnik.
-
Kolejna "niepomyślna " odpowiedź.
Ja mam Samsunga Syncmaster 755DF z 2000roku (mój pierwszy i jedyny monitor komputerowy). Dalej nie muszę pisać :)
-
Gateway EV910 stoi u mnie na strychu i się kurzy... Chętnie się pozbędę ;)
-
Mam Sony 15". Z mnóstwem naklejek, ale działa ;)
-
Dziękuję Wam za żywe zainteresowanie. Podarunek działa. Tak został przetransportowany od darczyńcy (Kenneth-a aka Storm-a) do mnie ;)
(http://img846.imageshack.us/img846/3964/zdjcie0060p.jpg)
Ogromne podziękowania dla Pafki za eskortę podczas transportu monitora.
PS. No to wracam do uzależnienia od internetu :P
-
Poczekaj z tym uzależnieniem, niech monitor nagrzeje się do temperatury domowej przez noc, niech wilgoć ma szansę odparować. Dopiero wtedy go podłącz i używaj.
Bo jak Ci się wilgoć skropli po włączeniu to może być po monitorze, bo o przebicie przy wysokim napięciu (a takie masz przy kineskopie) nietrudno.
-
patrzę na to zdjęcie i się nadziwić nie mogę ;) jak to zrobiłeś, że rower taki czyściutki? mój po piątkowym powrocie do domu oblepiony był śniegiem po samą kierownicę - do wieczora ze trzy razy musiałem z mopem wokół biegać bo się robiła brunatna kałuża (tego w zimowej jeździe nie lubię najbardziej, błotnośniegowego syfu na oponach, ramie i widelcu).
-
mój po piątkowym powrocie do domu oblepiony był śniegiem po samą kierownicę - do wieczora ze trzy razy musiałem z mopem wokół biegać bo się robiła brunatna kałuża (tego w zimowej jeździe nie lubię najbardziej, błotnośniegowego syfu na oponach, ramie i widelcu).
W sumie to niczego odkrywszego to nie napisałeś.
Mam tak samo jak i wiele innych jeżdżących zimą.
-
Poczekaj z tym uzależnieniem, niech monitor nagrzeje się do temperatury domowej przez noc, niech wilgoć ma szansę odparować. Dopiero wtedy go podłącz i używaj.
Bo jak Ci się wilgoć skropli po włączeniu to może być po monitorze, bo o przebicie przy wysokim napięciu (a takie masz przy kineskopie) nietrudno.
Wiesz Raffi: żeby przeczytać te przestrogi chyba najpierw musiał ten monitor włączyć.
Chyba, że się mylę.
-
GFM zgadł... Od przywiezienia monitora do mieszkania do włączenia minęło ze 4-5 godzin. W tym czasie niespieszno zjadłem obiad, pooglądałem TV, wypucowałem obudowę na glanc. Dopiero gdy nabrał temperatury pokojowej niespieszno go podłączyłem. Zadziałał i działa do dziś;)
PS. Jak to zrobiłem że rower jest czysty?
1. W Warszawie zima to okres w którym drogi rowerowe w zasadzie przestają istnieć (do celów komunikacyjnych się nie nadają). Jeżdżę więc w zasadzie tylko jezdniami, a te jak wiadomo są odśnieżane. Im droga wyższej kategorii tym "czystsza".
2. Sam rower... Opony terenowe więcej wody, błota i śniegu podrywają do góry. Jeżdżę na razie na gładkich z lekkim bieżnikiem. Mniejsza o opony... BŁOTNIKI - im dłuższe tym lepsze, zupełnie jak na deszcz. Odkryłem na przykładzie mojego przedniego błotnika, że jeśli są za blisko opony to śnieg i błoto kumulują się pomiędzy oponą i błotnikiem. Nie dość że ciężej się jedzie to jeszcze nadmiar ma w zwyczaju wylatywać na boki, a pęd wiatru porywa to na nasze nogawki i buty. Im bardziej sypki śnieg tym chętniej wylatuje na boki.
Stąd moja rada poparta doświadczeniem. Błotniki zamocujcie co najmniej 2 cm nad oponą. Im pełniejsze tym lepiej.
-
@ wildzi.
To bardzo sensownie.
Będę się musiał zastsować do Twoich wskazówek, bo mam tak że prawie zawsze po zimowej jeżdzie całe błoto posnigowe pozostaje się na ramie i osprzęcie i nie jest zbyt fajnie.
No i ciągle muszę ''cierpieć'' przy odbłacaniu roweru.
-
To proponuję wydzielenie wątku o zabezpieczeniu roweru i jeźdźca przed wodą, błotem pośniegowym i śniegiem.
Jak to ująć w zgrabny tytuł? Rower - ochrona przed śniegiem ;)
-
Ja też w ogóle nie ubłociłem roweru po wczorajszej nocnej masie, nie wiem więc po czym niektórzy jeżdżą że mają taki problem. Chociaż jak zauważyłem to w piątek było jeszcze świeżo po opadach śniegu i breja na ulicach mogła być większa. Trochę czasu upłynęło, mróz w nocy swoje zrobił, samochody wyjeździły i błoto w sobotę zmalało.
-
jak pisałem wyżej w piątek mój rower był cały w śniegu, a jechałem jak co dzień z Woli do Wawra; pierwsza część trasy ulicami - mokro, ale bez śniegu to i rower wyglądał jako-tako. dalej już jadę zwyczajowo ddr'ami - ujazdowskie, belwederska, sobieskiego, beethovena, trasa siekierkowska ku węzłowi marsa, ani jedna nie odśnieżona...