Warszawska Masa Krytyczna
Imprezy rowerowe => Inicjatywy rowerzystów i inne imprezy rowerowe => Wątek zaczęty przez: miroslavka w 11 Wrz 2012, 19:19:55
-
Impreza dla rodzin. Skład 3 osobowy, szczegóły na stronie:
http://biegowkiwesola.org/index.php/news/34/56/Rodzinna-Sztafeta-Rowerowa-2012 (http://biegowkiwesola.org/index.php/news/34/56/Rodzinna-Sztafeta-Rowerowa-2012)
-
E tam, mam płacić za możliwość przejechania się po lesie, a potem czekać na przejazd kolejnych
członków drużyny?
Byłem tam w sobotę za grzybami. Las jak las - żadna rewelacja, grzybów też nie było.
Chociaż jakieś nagrody przewidzieli?
-
Mnie za to zainteresował ten fragment regulaminu
Wszyscy zawodnicy mają obowiązek startowania w kaskach ochronnych, zgodnych z
obwiązującymi standardami bezpieczeństwa,?
Nie chodzi mi oczywiście o to, że zawodnicy mają mieć kaski, bo to jest rzecz powszechna w przypadku imprez o charakterze sportowym.
Zastanawia mnie natomiast, czym są owe "obowiązujące standardy bezpieczeństwa"
-
@GFM:
Na Twoje pytania odpowie regulamin:
http://biegowkiwesola.org/uploads/pdf/RegulaminRSR-16-09-2012.pdf (http://biegowkiwesola.org/uploads/pdf/RegulaminRSR-16-09-2012.pdf)
W szczególności punkt 8 Nagrody i 12 Przebieg rywalizacji.
Do tego każdy dostaje pakiet startowy. Czy przewidziana jest grochówka i inne atrakcje, musisz się skontaktować z panią Kasią (tel pod koniec regulaminu) ;)
-
@miroslavka:
Dzięki za info, ale już po pobieżnym przejrzeniu regulaminu jestem zdyskwalifikowany.
Otóż moja rodzina jest wybitnie antyrowerowa.
A tam trzeba z rodziną.
-
@miroslavka:
Dzięki za info, ale już po pobieżnym przejrzeniu regulaminu jestem zdyskwalifikowany.
Otóż moja rodzina jest wybitnie antyrowerowa.
A tam trzeba z rodziną.
Może kogoś adoptujesz... ;)
-
Zastanawia mnie natomiast, czym są owe "obowiązujące standardy bezpieczeństwa"
Dupochronem i prawniczym bełkotem?
-
Dupochronem i prawniczym bełkotem?
@Raffi
Piszesz tak ogólnikowo, bo już błyskotliwiej i bardziej na temat nie potrafisz pisać ;) .
-
Piszesz tak ogólnikowo, bo już błyskotliwiej i bardziej na temat nie potrafisz pisać ;)
Mógłbym Ci pięknie i kwieciście opisać cały proces myślowy osoby tworzącej regulamin, bo przerabiałem kilkukrotnie przy różnych imprezach takich prawniczków, co to im się różne rzeczy wydają, generalnie to chcieliby dobrze, a już najlepiej dla siebie, tylko że nie mają o niczym rowerowym pojęcia, bo są prawnikami, a nie specami od rowerów.
Gdzieś na początku tego całego procesu tFurczego jest zawsze myśl by zabezpieczyć nie głowy i zdrowie uczestników, a własną dupę i kieszeń, by w razie co nie płacić odszkodowań i móc się na coś powołać. Chodzi o to, by w razie co klienta spławić, że to nie wina organizatora, że sobie krzywdę zrobił, tylko sam jest sobie winien. O nic innego.
Dlatego nie bywam na imprezach z takim regulaminem. Skoro organizator boi się odpowiedzialności za to, co organizuje i robi, to znaczy że jest dupa a nie organizator. Jak ktoś sam nie wierzy we własne umiejętności i zakłada, że coś koncertowo spieprzy, że sobie nie poradzi, że zawali merytorycznie i technicznie i na jego imprezie dojdzie do katastrofy, to lepiej takiego organizatora i jego imprezy omijać. Cholera, a nuż facet ma racje i faktycznie jest życiową pierdołą. Przecież sam siebie zna najlepiej, czemu mu nie wierzyć ;)
-
True.
Wydaje mi się, że układaniem tego typu kFiatków parają się spece od ubezpieczeń. Kiedyś w zbiorowym ubezpieczeniu uczestników Olimpiady Młodzieży w sportach zimowych znaleźliśmy wyłączenie '..sportów niezpiecznych..' Chyba tylko curling mógł od biedy zmieścić się w zakresie ubezpieczenia... chociaż w lód z dyńki też łatwo przydzwonić.
Tego typu punkt w regulaminie to sygnał dla uczestników: bierzesz udział na własne ryzyko.