Warszawska Masa Krytyczna
Inne sprawy rowerowe => O rowerach w mediach => Wątek zaczęty przez: tomus1973 w 25 Lut 2012, 13:40:59
-
Bike Theft: The Movie (http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=EiXphQBYpBE#ws)
-
New York City's Most Untalented Bike Thief (http://vimeo.com/37533339)
Talentu chłopak nie ma ;]
-
Taaaa, więcej zniszczyłby niż ukradł.
-
A ile hurgotu musiał przy tym narobić.
Myślałem dotychczas, że złodzieje są dyskretni dla własnego dobra.
-
W tłumie małe prawdopodobieństwo, by ktokolwiek zareagował - podobnie, jak z pierwszą pomocą - sam przy udzielaniu pomocy w tłumie miałem duuuużo większy opór, by podjąć się działania, w przeciwieństwie do reszty gapiów. W miejscu wyobcowanym natomiast presja bycia jedynym osobnikiem w okolicy zdolnym do działania powoduje, że ciężko poddać się niechęci (wtedy akurat bardzo mnie wsparła pewna pani, do dziś jestem jej wdzięczny, nie wiem, jak skończyła by się historia bez jej osoby... )
Osobiście nigdy nie byłem świadkiem, ale zapewne przemógłbym się i podszedł udając właściciela. Wątpię, żeby często zdarzały się historie, jak przygoda Raffiego z jego własnym rowerem, U-Lock'iem i diaksem ;)
Ostatnio miałem włamanie do domu, więc pałam coraz większą nienawiścią do kleptomanii, złodziejstwa i upodobania cudzej własności.
Bardzo fajny temat, oby więcej ludzi zwracało uwagę i podejmowało działania, zamiast biernie obserwować i dyskutować przy kawie! Złodziejstwo i inne podobne zachowania powinny być społecznie linczowane! I nie mam na myśli dziecka, które ukradnie bułkę, gdyż jest głodne (kiedyś ukradłem 50 zł, miałem jakieś 11 lat. Po kilku tygodniach po cichu oddałem, sumienie nie pozwoliło inaczej, nie tak byłem wychowywany) . Wszystko w rozsądnej granicy pomiędzy zdrowiem umysłowym, empatią i moralnością.
-
W tłumie małe prawdopodobieństwo, by ktokolwiek zareagował (...) Wątpię, żeby często zdarzały się historie, jak przygoda Raffiego z jego własnym rowerem, U-Lock'iem i diaksem ;)
Właśnie miałem pisać, że gdy ja odcinałem mój rower robiąc sporo hałasu, nikt nie reagował. Tylko się głupio gapili przechodząc.
Bardzo fajny temat, oby więcej ludzi zwracało uwagę i podejmowało działania, zamiast biernie obserwować
Zgadzam się. Chcemy społeczeństwa obywatelskiego, to musimy stać się obywatelami!
Mnie się zdarza dzwonić na Policję gdy widzę coś podejrzanego lub niebezpiecznego. Znalazłem dwa skradzione samochody po prostu jeżdżąc sobie po mieście na rowerze. Ściągałem samobójczynię z Grota. Drugą, na Świętokrzyskim zauważył Gromanik i też udało się zapobiec skokowi. Jak słyszę, że urządzają nocne wyścigi na Modlińskiej - też dzwonię. Plus kilkunastu bezdomnych marznących na mrozie zgłosiłem, jakieś wypadki zabezpieczałem i stłuczki... A niebezpiecznych rzeczy na drodze (np nielegalnie zaparkowanych aut, ale też np. dziur w chodniku, czy słup w skrajni) to nie wiem ile zgłaszałem - ciekawe czy zamknie się w tysiącu :D
Większość z tych rzeczy była dość sprawnie załatwiana. Raz szybciej, raz wolniej, ale zawsze ktoś się tematem zainteresował. To działa, tylko czasem trzeba podnieść słuchawkę!
-
tia... co zrobić z rozwalonym autem (jakiś po stłuczce), stojącym na zakazie i z kilkoma co najmniej (przed zimną zimą miał multum tego pod wycieraczkami, teraz mniej) mandatami za parkowanie na zakazie pewnie?
-
Podkoloryzować zgłoszenie na Policję i SM. Można np powiedzieć że rozpycha się pomiędzy autami jadącymi pod prąd, że stwarza zagrożenie, że może być pijany albo pod wpływem narkotyków.
Jak się odpowiednio podkoloryzuje (tylko nie kłamać, rozmowy są nagrywane), będą w 3-4 minuty.