Warszawska Masa Krytyczna
Imprezy rowerowe => Warszawska Masa Krytyczna => Zdjęcia i filmy z WMK => Wątek zaczęty przez: Drex w 20 Lis 2011, 21:04:52
-
Zahaczyliśmy dziś z aparatami z Adrianem i M. o Lasek Bioelański, gdzie odbywają się treningi MTB pod patronatem "Polski na rowery". Oto kilka fotek:
(https://lh3.googleusercontent.com/-JEKsST4MBek/Tskw3AjFqUI/AAAAAAAAACg/PHqHHErbNuk/s1024/1280_030_20_listopada_2011_trening_i_lasek_biela%2525C5%252584ski.JPG)
(https://lh4.googleusercontent.com/-NlUk8zAEAjM/TskyH8NDbKI/AAAAAAAAADE/OVpaaw3NbLA/s800/1280_039_20_listopada_2011_trening_i_lasek_biela%2525C5%252584ski.JPG)
(https://lh3.googleusercontent.com/-2v24ksPqgD0/Tsk0MavMHEI/AAAAAAAAAEA/nX-lTI6ynNw/s1152/1280_076_20_listopada_2011_trening_i_lasek_biela%2525C5%252584ski.JPG)
(https://lh6.googleusercontent.com/-9M0iHg_iF2k/Tsk2X5hJ93I/AAAAAAAAAE8/rdXTwvs-9es/s1152/1280_107_20_listopada_2011_trening_i_lasek_biela%2525C5%252584ski.JPG)
Więcej zdjęć w galerii pod linkiem:
https://picasaweb.google.com/109329141794318292657/Listopad202011TreningPolskaNaRowery1280
-
Fajne jesienne fotki Drex ;D
-
Zahaczyliśmy dziś z aparatami z Adrianem i M. o Lasek Bioelański,
Kilka dni wcześniej jadąc z Fionotronem w stronę Lasów Legionowskich i Lasów Chotomowskich,
zahaczyliśmy na wstępie o Lasek Bielański. A dokładnie o jego górzystą część.
Ruda kołderka z liści przykryła wszystkie ścieżki. Cisza ... , i tylko ten szelest spod kół.
Wokół "ani żywego ducha". I tylko - las i my. Było przepięknie. :)
-
Drex foty rewelacja.
Szkoda że nie ruszyłem nigdzie tyłka.
Fajne kolory. Takie jesienne.
-
A gdzie strażnicy miejscy z bloczkami mandatów za jeżdżenie po rezerwacie?... ???
-
Wiem coś na ten temat, bo od końca lat 70tych mieszkam przy samym Lesie. Znam te wszystkie ścieżki, podjazdy, zjazdy. Kiedyś tam jeździłem rowerem (urządzałem sobie pętle niczym w Tour de France, zjazdy, podjazdy), na biegówkach, na sankach. Dawne dzieje.
Dziwi mnie tylko jedno - taki trening.
Od kilku lat obostrzono poruszanie się rowerem po Lasku Bielańskim, który jest Rezerwatem Przyrody. Dopuszczono ruch rowerem tylko po nielicznych drogach przez las. Jak część z Was pamięta - po walce o dopuszczenie roweru w LB wogóle.
Dlatego dziwią mnie trochę te...pewnie dzikie jazdy.
Prawda jest taka, że niestety zakazy w ostatnich latach zostały postawione głównie z przyczyny dałnhilowców i innych dirtowców i frirajdowców, co jeździli poza ścieżkami i rozjeżdżali ściółkę (głównie w okolicach zbocza w pobliżu ul. Dewajtis). Tym samym rowerzyści zaszkodzili rowerzystom.
Dlatego, paradoksalnie by się wydawało, martwi mnie organizowanie takich jazd w Lesie :-X
Same zdjęcia - bardzo miłe. Fajna kolorystyka liści, szczególnie w dniach, gdy już tak szaro.
Ten gość w ochraniaczach na butach używa chyba roweru przełajowego, jeśli mnie wzrok nie myli.
-
A gdzie strażnicy miejscy ( ... )
Strażników miejskich nie było. Widać obce im są takie klimaty.
A jeśli już pytasz o strażników to, muszę przyznać, że rowerzystów w kamizelkach masowych starego typu, takich jak ta, którą posiadam, bardzo często ludzie biorą za miejskich strażników.
I wychodzą z tego przezabawne historie. :)
-
Ostatni otwarty trening PnR+WKK w tym roku. Fotki faktycznie fajne.
I widzę koszulke PnR z długimi rękawami... hmmm.... myślałem, że były tylko takie z krótkimi.
-
Fajne fotki, może będę za tydzień ;)
-
Ostatni otwarty trening PnR+WKK w tym roku. Fotki faktycznie fajne.
I widzę koszulke PnR z długimi rękawami... hmmm.... myślałem, że były tylko takie z krótkimi.
Koszulki z długimi tylko dla trenera:) Ja mam z krótkim
-
Fajne fotki, może będę za tydzień ;)
Polska na Rowery to wiem, że kończyła treningi otwarte z WKK własnie 20 listopada. teraz pytanie, czy samo WKK te treningi kontynuuje. Żebyś nie pojechał na darmo.
Koszulki z długimi tylko dla trenera:) Ja mam z krótkim
Trudno, zostanę trenerem, skoro trzeba ;)
-
Jak ja jeździłem nie było WKK. A nic nie słyszałem o końcu treningów. Z resztą jak pojadę i nikogo nie będzie to pojeżdżę sam:)
-
jak pojadę i nikogo nie będzie to pojeżdżę sam:)
Słuszna koncepcja. Z takim podejściem nic nie jest straszne. Tak trzymaj :)
-
My bedziemy w niedziele w Lasku Bielanskim. Jesli bedzie ladna pogoda to chcemy jeszcze porobic zdjecia rowerowe i nagrac film z jesiennej jazdy po lesie.
-
Ja będę wtedy kiedy jest trening, czyli niedziela o 11:00 przy skrzyżowaniu Podleśnej i Klaudyny.
-
A my jeszcze nie wiemy kiedy. ;)
-
Prostuję moją niedokładną informację sprzed kilku dni, bo mam świeże info z redakcji.
Trening na pewno się odbędzie! Na pewno treningi są do 18 grudnia.
-
Ja będę wtedy kiedy jest trening, czyli niedziela o 11:00 przy skrzyżowaniu Podleśnej i Klaudyny.
Jaki masz rower? Albo, jeśli byłeś teraz lub tydzień temu, to możesz siebie wskazać na fotkach?
-
(http://img535.imageshack.us/img535/2809/30399227608529241664210.jpg) Ja mam Krossa A4:) Ja to ten z przodu
-
Taaaak!!!.Lasek bielański jest Ok. Nie bywam tu często, ale i tak mi się podoba- jestem z południa stolicy i jest on dla mnie nadal obszarem egzotycznym dla moich rowerowych eksploracji...Fajnie mi się jeżdziło tam z Tanawisem Szczególnie ucieszyło mnie kilka forsownych terenowych podjazdów (jak na warunki warszawskie) i dosyć stromych zjazdów wąskimi ścieżkami usłanymi jesiennymi liśćmi...Na pewno jeszcze wielokrotnie będę tu wracał na rowerze a może i z aparatem, bo też lubię czasami pofotografować...Pozdrawiam Maciek-Wilanowiak...
-
Jak żałuję, że ten weekend spędzam w Poznaniu (na dodatek bez roweru)
Ale widząc, że treningi będą na pewno do 18 grudnia, to mam wielką nadzieje, że na którymś się pojawię, jeśli wolno.
No a jeśli nie, to szybko ;-)
-
Ponieważ nie kazdy ma blisko na Bielany, dodam, że w WAW są 3 miejsca, z których ruszają Otwarte Treningi:
1) Bielany - skrzyżowanie podleśna/klaudyny
2) Wawer - wał miedzeszyński przy moście Siekierkowskim (na drodze rowerowej na południe od mostu)
3) Ursynów - metro Kabaty, na ścieżce przy KEN
Zwykle każda z grup trening prowadzi osobno, więc jak umawiacie się ze znajomymi, to lepiej pojechać wspólnie w jedno z tych trzech miejsc.
-
Wszędzie tak samo :D
A kiedy będzie Otwarty Trening MTB na ochocie? :D
-
Jak ludzie będą mieli Ochotę. ;)
-
Wszędzie tak samo :D
A kiedy będzie Otwarty Trening MTB na ochocie? :D
Jak sobie tam wybudujecie jakiś lasek:)
-
A kiedy będzie Otwarty Trening MTB na ochocie? :D
Jak sobie tam wybudujecie jakiś lasek:)
Dokładnie z tym jest kłopot. Bielany jeżdżą po Lasku Bielańskim i Kampinosie. Wał Miedzeszyński po MPKu, a Kabaty po Lesie Kabackim. Gdzie miałaby jeździć Ochota? ;)
-
Po części dla rowerów na północnym chodniku Banacha. Takie MTB, że niejeden lasek może się schować XD
-
Najlepsze MTB jest na prawie 40-letnich asfaltach z czasów Edwarda Gierka. Takich na ddr-ach wcale nie mało.
-
W zasadzie to najlepsze MTB jest tam, gdzie są jakieś różnice wysokości. Płaskie jak naleśnik Mazowsze jest po prostu do bani pod tym względem. Poza skarpą wiślaną, kilkoma wydmami z piasku oraz 2 lub 3 górkami usypanymi z gruzu lub śmieci, zwyczajnie nie ma po czym jeździć. Mamy tylko dziurawe drogi i piach, ale w tym celu to faktycznie nawet las nie potrzebny - piaskownicę i dziurawą osiedlowkę znajdzie się chyba w każdej dzielnicy ;-)
A MTB... cóż, ono jest w górach, na mazurach, podlasiu, suwalszczyźnie, w ostateczności nawet na pomorzu, bo tam też bywają całkiem konkretne podjazdy. Ale NIE na Mazowszu, gdzie największe górki mają po 30m przewyższenia :P
Najlepsze MTB jest na prawie 40-letnich asfaltach z czasów Edwarda Gierka. Takich na ddr-ach wcale nie mało.
Wierz mi, że bez zastanowienia zamieniłbym kilka DDR z kostki, którymi zdarza mi się jeździć, na taki 40 letni asfalt. Ten na Modlińskiej, który mam niemal pod domem, pozwala jeszcze całkiem konkretnie pocisnąć, jak się chce.
Choć oczywiście nowe asfalty są jeszcze lepsze. Może poza tym wzdłuż kanału gocławskiego. Bo tamten to był walcowany chyba w poprzek, bo zrobić schody :P
-
Wiadomo, że napisałem to ironicznie, ale jak mam bronić, to robię to.
MTB na ochocie? - górka szczęśliwicka. Da się tam coś z tego uzyskać. Są podjazdy, są schodki, można też po trawie, ścieżkach.
A teraz ja się przyczepię :D
Nie suwalszczyzna, mazury i podlasie, bo to jest XC, MTB - M - mountain.
Piękna pogoda. Wczoraj wracając z Poznania jechałem w pociągu w polarze i miałem otwarte okno. I tak pomyślałem, że mamy prawie grudzień :D
-
Wiadomo, że napisałem to ironicznie, ale jak mam bronić, to robię to.
MTB na ochocie? - górka szczęśliwicka. Da się tam coś z tego uzyskać. Są podjazdy, są schodki, można też po trawie, ścieżkach.
Nie neguję. Nawet stok narciarski z wyciągiem niby jest ;) Zresztą pisałem, że gór usypanych ze śmieci mieszkańców Warszawy i/lub gruzu to jest na Mazowszu nawet kilka :P
A teraz ja się przyczepię :D
Nie suwalszczyzna, mazury i podlasie, bo to jest XC, MTB - M - mountain.
A o Górach Sudawskich na suwalszczyźnie Waćpan nigdy nie słyszał?
Wiem, wiem, najwyższe wzniesienie tych gór ma 297m.n.p.m. (Góra Rowelska) a teoretycznie góry są górami dopiero od 300 m.n.p.m. Ale nazwa geograficzna "Góry" funkcjonuje, wyciągi narciarskie są (na Jasionowej Górze pod Jeleniewem i na Pięknej Górze pod Gołdapią), stoki o nachyleniu >45 stopni są, skałki (kamienie narzutowe) są, serpentyny na szosach są, klimat jakby bardziej surowy - górski... Nawet Pimpf na kilku podjazdach całkiem konkretnie się zmęczył.
Więc jako sztuka się liczy ;)
Piękna pogoda. Wczoraj wracając z Poznania jechałem w pociągu w polarze i miałem otwarte okno. I tak pomyślałem, że mamy prawie grudzień :D
Tylko mogłoby mniej wiać.
-
Nawet Pimpf na kilku podjazdach całkiem konkretnie się zmęczył.
Zabierzcie mnie tam, zabierzcie mnie tam! Ja też chcę poznać wreszcie taką górę, co się zmęczę :D
-
Zabierzcie mnie tam, zabierzcie mnie tam! Ja też chcę poznać wreszcie taką górę, co się zmęczę
Dla Cyborgów to tylko górskie góry są wyzwaniem :P
-
Nawet Pimpf na kilku podjazdach całkiem konkretnie się zmęczył.
Zabierzcie mnie tam, zabierzcie mnie tam! Ja też chcę poznać wreszcie taką górę, co się zmęczę :D
Bo to nie jest kwestia wielkości góry. Po prostu Pimpfowi trzeba było dać sakwy, to się w końcu zaczął męczyć odpowiednio na tym swoim nic_nie_ważącym czarnym czymś ;).
Tobie pewnie sakwy by nie wystarczyły, boś Cyborg. Ale przyczepka z odpowiednim bagażem i flakiem w kołach powinna już dać radę ;)
-
Będąc w tym roku w czerwcu nad morzem, z przeładowaną przyczepką, na szutrowych stromych podjazdach ja jechałem, przyspieszając jeszcze do tego podczas kiedy inni pchali rowery pod górę.
A i tak nie zszedłem na młynek.
-
Będąc w tym roku w czerwcu nad morzem, z przeładowaną przyczepką, na szutrowych stromych podjazdach ja jechałem, przyspieszając jeszcze do tego podczas kiedy inni pchali rowery pod górę.
Ja też jeździłem kiedyś z przeładowanym rowerem. Miałem około 250kg ładunku na dwóch przyczepkach Masowych, podłączonych jedna do drugiej. Rama (stalowa) się uginała od obciążenia, czuć było na podjazdach i każdej nierówności jak ładunek szarpie rowerem i mną łącznie. Łańcuch to się czuło pod nogą jak się ugina. Hamowanie wyglądało z grubsza tak, że wciskało się hamulec i nic się nie działo. Tzn koła się blokowały, bo hamulce zawsze miałem dobre, ale niewiele to zmieniało w prędkości i kierunku jazdy zestawu (coś jakby posadzić mysz na zderzaku TIRa i kazać jej pchać na zderzak aż do zatrzymania pojazdu). W końcu na Poniatowskim na jednej z dylatacji z jednej z przyczepek wypadło dno i zabawa w pociąg drogowy się skończyła.
Ładowność przyczepki wg producenta to 40kg, łączenie ich w pary też nie jest dozwolone. Ale z ZM nie było komu jechać po plakaty i ulotki, więc musiałem sobie poradzić sam. O tym, że maksymalną dopuszczalną ładowność przekroczyłem ponad 6-krotnie dowiedziałem się później, gdy dowieźliśmy wszystko do ZM, a ja wstawiłem to na wagę ;)
Innym razem testowaliśmy jako masa, czy da się do roweru podczepić na holu Poloneza (1100kg?) i pojechać w ten sposób po Warszawie. Testy były po to by wyliczyć ile osób będzie potrzeba do uruchomienia rikszy i generalnie w ogóle miały nie obejmować opcji jednoosobowej, ale z czystej ciekawości chciałem ją sprawdzić.
Ruszenie było nieco trudne, bo brakowało przyczepności i rower stawał dęba zamiast jechać, ale jak się już ruszyło to później już szło i nawet 15km/h udało się osiągnąć maksymalnie ;) Oczywiście hamowanie i skręcanie musiało być zapewnione przez osobę w aucie, bo rower na giętkim holu tego by nie zapewnił.
Jestem absolutnie pewny, że znaleźlibyśmy ładunek właściwy wagą i wielkością także dla Ciebie :D Niezależnie jakim byś nie był cyborgiem ;)
-
Będąc w tym roku w czerwcu nad morzem, z przeładowaną przyczepką, na szutrowych stromych podjazdach ja jechałem, przyspieszając jeszcze do tego podczas kiedy inni pchali rowery pod górę.
A i tak nie zszedłem na młynek.
Byłem tam i potwierdzam, dostałem baty od zdaje się 3 górek, a Olaf poleciał do przodu jakby tam była prosta niepochylona... Co gorsze: jedną z górek zaliczyłem w 2008 roku na SWB Goldim, a w 2011 mimo lepszego rowerka (SLRa) i większej pary - nie dałem rady. Chyba mi przełożeń zabrakło...
Mogę się tylko pocieszać tym, że miesiąc potem na Pomorzu z Gemsim dawałem radę znacznie lepiej, zwłaszcza w okolicach krynicy Morskiej. :) A już pod Olsztynem to był festiwal pagórków :)
Natomiast chciałbym offtopicowo zaznaczyć tylko, że takie siłowanie się i przeciążanie stawów kończy się źle i wolę Was Panowie uprzedzić, co byście nie popełnili tego błędu co ja. (wyścigi z samym sobą na podjazdach na Łopuszańskiej)
-
jedną z górek zaliczyłem w 2008 roku na SWB Goldim, a w 2011 mimo lepszego rowerka (SLRa) i większej pary - nie dałem rady. Chyba mi przełożeń zabrakło...
Mogłeś mieć po prostu zły dzień. Tak jak ja podczas jazdy na zlot w Pile. 100km po płaskim, żaden wyczyn, a wymiękałem po 30-40 km. Po stu km pokonanych w tempie wyścigowego żółwia byłem jak przemielony w maszynce do mięsa. Kolejnego dnia za to 70km trzasnąłem jakoś bez problemu. Czasem po prostu już tak jest.
-
Też oczywiście mam gorsze dni, kiedy to nie mogę dogonić własnego cienia.
Każdy tak ma i jest to normalne. Pamiętam też jakieś przejażdżki kiedy miałem dosyć po 35 km i chciałem do domu. Ale właśnie na tym polega walka z sobą, by nie odpuszczać, nie zwalniać, starać się nie mielić przełożeniami tylko dalej trzymać na tych samych. To potem procentuje :-)