Dzięki za te wielkie słowa Marcinie, jakby nie było mój imienniku.
Teraz widzisz z naszej perspektywy jak wygląda rowerzysta na ulicy, to jeszcze nie jest ta straszna niekiedy rzeczywistość, bo tu było nas dużo, ale jeden kontra kilkadziesiąt samochodów zmienia postać sprawy.
Bardzo się cieszę, ze mogliśmy zrobić coś dla Ciebie, a przede wszystkim dla Twojego Dziecka. Mam nadzieje, że za rok też będziesz na tym wydarzeniu. Nie chcę tutaj truć, ale gdybyś wstąpił w szeregi rowerzystów i zaczął jeździć na nasze comiesięczne masy, to też było by dobrze, bo morze składa się z kropli, nasza działalność tak samo.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję.