Poza tym jego zachowanie niestety świadczy o człowieczeństwie - ludzie to właśnie takie słabe i miotane emocjami istoty w większości przypadków.
AMEN!
Pamiętaj jednak, że jeśli usprawiedliwiasz
jego zachowanie, tak samo usprawiedliwiasz tych, którzy również
miotani emocjami chcieliby śmierci tego kierowcy. Nie życzę Ci tego, ale jak ktoś się kiedyś "miotnie emocjami" w Twoją stronę, być może będziesz miała sekundy by wybrać - żyć porzuciwszy posiadany kodeks moralny, czy też - zostawić po sobie martwy kodeks moralny.
Ciągle też zastanawia mnie kwestia, czy psychika i etyka (społeczne zachowania człowieka) są
wyłącznie wynikiem biologii (biochemicznych procesów zachodzących w mózgu)? Potrafisz dowieść, że nie? A jeśli nie z układu nerwowego, to skąd się biorą?
Chociaż na samym terminie moja znajomość socjobiologii się kończy
, uważam chęć zabicia tego konkretnego kierowcy za normalną reakcję najstarszych części naszego mózgu, które budzą się w momencie bezpośredniego zagrożenia życia. Ten kierowca bez wątpienia stanowi jakieś, realne zagrożenie dla gatunku. Trzeba więc to zagrożenie wyeliminować. Skala zjawiska i
empatia wobec poszkodowanych powodują, że zagrożenie to wydaje się bliskie, stąd i nasze reakcje są takie, jakie są. BTW: proszę nie postulować zaśmiecania Antarktydy!
Jednak szczerze podziwiam taką empatię, która obejmuje i ofiarę, i sprawcę. Mało kto to potrafi, Savil. Pozdrawiam.