Ulica Dudziarska zaczyna się od Chłopickiego i niepostrzeżenie przechodzi w Kozią Górkę. Ta natomiast z zachodniej strony kończy się na nieużywanym obecnie odcinku WIATRACZNEJ. Ks.Anny jest znacznie dalej na zachód. Ja bardzo chętnie bym widział masę w tej okolicy. Może bardziej wzdłuż Wiatracznej od Szaserów na Targówek Przemysłowy. Głównie po to by Panom ze spółek PKP coś tam, coś tam przypomnieć, że jeszcze 30 lat temu był tam bardzo potrzebny przejazd kolejowy. Został zamknięty za sprawą STANU WOJENNEGO, który w tym miejscu TRWA do dziś. Obecnie od Chełmżyńskiej na Wygodzie do Dw.Wschodniego nie ma legalnego przejścia przez tory. Zupełnie jak bym w getcie mieszkał. Ponadto przypomnieć by o tym należało włodarzom Warszawy. W 2009 roku śp prezydent uwalił ze względów "oszczędnościowych" (Muzeum Powstania Warszawskiego było ważniejsze) wszelkie inwestycje komunikacyjne. Tymczasem nieuchronnie zbliża się dzień totalnego paraliżu Pragi, kiedy to budowniczowie metra zablokują ruch na Targowej i na Placu Wileńskim. Ten przejazd byłby zbawieniem, tym bardziej, że w tak zwanym międzyczasie wybudowano wiadukt nad torami linii do Ząbek.
A co do Dudziarskiej/Koziej Górki bo faktycznie dalszy odcinek tej ulicy tak się nazywa.
Doskonałe miejsce do nauki córki jazdy samochodem. Jak zdarzyło mi się spotkać inny samochód to za kółkiem siedział kawaler tak na oko o połowę młodszy od mojej córki. Jeżdżę tamtędy rowerem regularnie, zdjęcia robię pociągom i nie tylko. Raczej ścieżynką wydeptaną obok trylinki niż nią samą. Za osiedlem Dudziarska (i zakładem przeglądowym KMów) jakość nawierzchni nieco się poprawia. Znaczy dalej dziura dziurę dziurą pogania, ale przynajmniej trylinki się nie przewracają - tak jak to ma miejsce w okolicach Bałek/Benzynówki/Bauszteli. A Panów od scyzoryka czy amstafa jak dotąd nie spotkałem. Działki to i owszem: rozszabrowane i zniszczone, ale nie wszystkie. Część normalnie funkcjonuje - na wysokim poziomie. To jest bardziej robota ochroniarzy pilnujących tego "stanu wojennego". Niektóre starsze osoby wystraszyły się mandatu za przechodzenie przez tory w miejscu niedozwolonym i działki porzuciły. Legalną drogą jest parę kilometrów dalej. Ci, którzy nie pękli działkują dalej. Kosiarka, grill, balanga - tu wszystko można.
Grzesiek