Autor Wątek: Wypadki i potrącenia  (Przeczytany 564721 razy)

0 użytkowników i 10 Gości przegląda ten wątek.

Offline Gimp

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 60
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #270 dnia: 04 Paź 2011, 19:44:36 »
Dlatego można psa ubrać w samochodowe szelki bezpieczeństwa (są takie dla zwierząt) i do nich przypiąć smycz, a nie do obroży.
Samochodowe moze i sa, bo tam jest balast do ktorego mozna je przymocowac. Gdybam, nie znam wynalazku. Ale jak kobita bedzie robic OTB to watpie czy dla swego pudla wystrzelonego jak z katapulty zrobi odpowiednia przeciwwage. Mysle ze takie 2-5kg zwierze pociagnie do przodu/boku i narobi jeszcze wiecej kaszany.

Offline Makenzen

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 595
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #271 dnia: 04 Paź 2011, 19:47:17 »
Szelki samochodowe mają taki dings, za pomocą którego wpina się je w to, w co wpina się pas samochodowy. Mają też kółko do przypięcia smyczy, dzięki czemu mogą służyć także do codziennego wyprowadzania psa na spacer.
"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"

Offline Gimp

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 60
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #272 dnia: 04 Paź 2011, 19:47:57 »
Albo w uprząż do ciągnięcia. Pies jak na niej zawiśnie to nic mu się nie stanie. Do kupienia w niemal każdym zoologicznym


A co sie stanie z rowerzysta, ktoremu nagle 5kg kotwica spadnie z boku kierownicy?

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #273 dnia: 04 Paź 2011, 20:00:46 »
Gimp - prawdopodobnie przewróci się. Lepsze niż wpaść pod samochód.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #274 dnia: 04 Paź 2011, 20:12:58 »
Albo w uprząż do ciągnięcia. Pies jak na niej zawiśnie to nic mu się nie stanie. Do kupienia w niemal każdym zoologicznym

A co sie stanie z rowerzysta, ktoremu nagle 5kg kotwica spadnie z boku kierownicy?

Podejrzewam, że nic. 5-10kg psu nie będzie łatwo wybić z równowagi układu o wadze 60-100kg.

Przynajmniej kilka razy porwała mi się podczas jazdy na rowerze siatka z zakupami wieziona na kierownicy. Wysiałem na drogę znacznie więcej niż 5kg i nawet nie zrobiłem z tego powodu jakiegoś większego esa-floresa po pasie ruchu. Choć, nie powiem, zakupów było szkoda ;) Dlatego teraz mam sakwę.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Gimp

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 60
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #275 dnia: 04 Paź 2011, 20:27:08 »
Gimp - prawdopodobnie przewróci się. Lepsze niż wpaść pod samochód.


Przeciez kobieta wpadla pod samochod z powodu zamieszania, bo pies wyskoczyl. Gdyby pies zadyndal jej z boku kierownicy to wywinelaby jeszcze lepszego orla!


@Raffi
No moze jestes herkulesem ;-) dlatego nie napisalem co sie stanie z Raffim, tylko co sie stanie z rowerzysta...
Moje doswiadczenia sa odmienne, jak mialem siate dyndajaca na ramieniu kierownicy to zwrotnosc/sterownosc tragiczna.


@Makenzen
Dzieki za zobrazowanie tego wynalazku szelek, ale nie rozwiazuje to problemu kontrowania ciezaru psa. Gdy zawiesisz na 50cm sznurku 5 workow cukru na jednym z koncow kierownicy to..., no wlasnie, to nie ma sensu i prawa dzialac :-)


A czy branie tego psa na plecy gdy jedziemy rowerem to jakas przyjemnosc czy koniecznosc??? Dla mnie to troche 'na wyrost', jak pakowanie sie z rowerem do autobusu, prowadzenie roweru na piechote, albo inne sztuczne kombinacje...


(PS. Wlascicielu psa, sprzatnij kupe swego pupila, to prawny obowiazek oraz szacunek dla innych. Dziekuje.)

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #276 dnia: 04 Paź 2011, 20:42:02 »
Gimp - wpadła pod samochód, bo gwałtownie pod niego skręciła.
I zgadza się, jak mam ciężki koszyk i jeszcze siatkę na kierownicy, to sterowność znacznie spada. Ale i nie szarżuję wtedy.

Sam rower to sztuczna kombinacja, bo w przyrodzie nie występuje ;) A wszystko inne jest wyłącznie chęcią/potrzebą rowerzystów. Nie raz zdarzył mi się spacer z rowerem, bo tak wyszło. I miło było, i porozmawiać można spokojnie.

Pod prośbą o sprzątanie podpisuję się wszystkimi kończynami, niektórymi trochę koślawo :)

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #277 dnia: 04 Paź 2011, 20:55:54 »
Przeciez kobieta wpadla pod samochod z powodu zamieszania, bo pies wyskoczyl. Gdyby pies zadyndal jej z boku kierownicy to wywinelaby jeszcze lepszego orla!

Podejrzewam, że w ogóle samo wyskoczenie nie miało wiele wspólnego z wypadkiem. Ot, stało się coś, czego Pani się nie spodziewała, więc spanikowała i skręciła komuś pod koła. A to, że był to Jej własny pies, a nie np dźwięk petardy wybuchającej 50m dalej, tylko podnosi komiczność tej tragicznej w skutkach sytuacji.


Kiedyś pracując w pewnej firmie ubezpieczeniowej miałem styczność z podobnym wypadkiem. Pies wybiegł na drogę, dwóch kierowców spanikowało i dwa auta doszczętnie skasowane.

Podobny wypadek widziałem też LIVE, tyle że z jeleniem. Było mniej śmiesznie, bo facet wiózł całą rodzinę, a samochód skasował tak, że trudno było rozpoznać markę. Jeleń dał dyla w las i tyle go było widać.


@Raffi
No moze jestes herkulesem ;-) dlatego nie napisalem co sie stanie z Raffim, tylko co sie stanie z rowerzysta...
Moje doswiadczenia sa odmienne, jak mialem siate dyndajaca na ramieniu kierownicy to zwrotnosc/sterownosc tragiczna.

Zapewne jestem Herculesem, świadczy o tym moje nieskazitelne zdrowie i muskularna sylwetka :D

Nawet nie myśl, że będę sprzątał jakąś stajnię :P Nie ma takiej opcji :D


A czy branie tego psa na plecy gdy jedziemy rowerem to jakas przyjemnosc czy koniecznosc??? Dla mnie to troche 'na wyrost', jak pakowanie sie z rowerem do autobusu, prowadzenie roweru na piechote, albo inne sztuczne kombinacje...

Dla jednych przyjemność, dla innych konieczność. Kwestia jednak, by robić to z głową. Nie brać płochliwego psa. Mniej płochliwego zabezpieczyć. Znane mi są przypadki, gdy ludzie jeździli nawet z wilczurami i zarówno pies jak i właściciele wychodzili z tego cało:



---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Gimp

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 60
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #278 dnia: 04 Paź 2011, 21:41:34 »
@Raffi
Dzieki calej tej dyskusji zrozumialem chyba dlaczego na wstepie przyznales nagrode Darwina, co poczatkowo lekko mnie zdziwilo i jakby zniesmaczylo. Zestaw: plochliwy pies, brak smyczy/uwiazania, niewprawiony rowerzysta, droga publiczna... to nie moglo skonczyc sie dobrze i caly ten uklad pedzil po rowni pochylej do katastrofy.


Ciekawe co na to kierowca bmw, i jak wplynie ta scena na jego milosc do warszawskich rowerzystow. Gdyby to moje piekne auto odjezdzalo na lawecie, karetka odwozila kobiete do szpitala, to stojac nad truchlem zwierza ciezko byloby mi zachowac spokoj.


Oczywiscie majac glowe na karku da sie rower z psem pogodzic. I zeby nie bylo watpliwosci, pozdrawiam wszystkich milosnikow zwierzat :-)

Offline Makenzen

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 595
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #279 dnia: 04 Paź 2011, 22:02:33 »
Dzieki za zobrazowanie tego wynalazku szelek, ale nie rozwiazuje to problemu kontrowania ciezaru psa.
Może i nie rozwiązuje, ale przynajmniej pies się nie udusi. A o tym pomyślałam w pierwszej kolejności, jak napisałeś o dyndającym psie.
"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #280 dnia: 04 Paź 2011, 22:07:57 »
@Raffi
Dzieki calej tej dyskusji zrozumialem chyba dlaczego na wstepie przyznales nagrode Darwina, co poczatkowo lekko mnie zdziwilo i jakby zniesmaczylo. Zestaw: plochliwy pies, brak smyczy/uwiazania, niewprawiony rowerzysta, droga publiczna... to nie moglo skonczyc sie dobrze i caly ten uklad pedzil po rowni pochylej do katastrofy.

Dokładnie dlatego "przyznałem" Darwina Tygodnia.

Kiedyś (kilka miesięcy) pracowałem na przyjmowaniu zgłoszeń w jednej z firm ubezpieczeniowych. Już na szkoleniu nas uczyli, że jak klient dzwoni i mówi, ze mu na auto spadł wagon z węglem, to trzeba Mu uwierzyć, poradzić by sprawdził czy nie leci jeszcze lokomotywa (by ograniczyć ewentualne szkody i liczbę ofiar), a potem na chłodno przyjąć szkodę jak każdą inną.
Pracując tam naprawdę wielu dziwnych relacji wypadków miałem okazję wysłuchać. Bywało, że zdarzały się sytuacje kryzysowe (np zasłabnięcia klienta podczas zgłaszania szkody), albo ludzie nie umieli się wysłowić i bełkotali totalne bzdury, bo byli jeszcze w szoku. Miałem do czynienia z Polakami nie znającymi przepisów i nie rozumiejącymi czym się różni OC od AC. Miałem do czynienia z różnymi MEGA sytuacjami, jak i z typowymi sprawami (szkoda parkingowa, najechanie na tył...). Ta babka z psem zdecydowanie mieści się w "TOP 5" tego, z czym się spotkałem.

Szkoda mi tylko psa i faceta z BMW, który teraz będzie miał problem z odszkodowaniem za naprawę auta.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #281 dnia: 04 Paź 2011, 22:12:34 »
Dzieki za zobrazowanie tego wynalazku szelek, ale nie rozwiazuje to problemu kontrowania ciezaru psa.
Może i nie rozwiązuje, ale przynajmniej pies się nie udusi. A o tym pomyślałam w pierwszej kolejności, jak napisałeś o dyndającym psie.

Moim zdaniem uduszenie się psa to w ogóle mało prawdopodobna opcja.

Kiedyś miałem niefart - jechałem DDR po zmroku, jeszcze bez silnej lampki. Z prawej na chodniku babka, z lewej na trawniku jamnik. Przejechałem między nimi drogą rowerową i się zorientowałem, że pomiędzy nimi była ciemnoszara smycz. Jamnik, zanim linka (to była zwijana smycz) pękła, to parę metrów przeleciał. Babką szarpnęło tak, że glebę zaliczyła (starsza Pani, szkoda mi Jej było). A i mną na rowerze nieźle zatelepało, gdy rower z 25km/h zwolnił niemal do zera.
Psu nic się nie stało i wcale się nie udusił. A miał normalną skórzaną obrożę.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #282 dnia: 04 Paź 2011, 22:25:35 »
Podejrzewam, że w ogóle samo wyskoczenie nie miało wiele wspólnego z wypadkiem. Ot, stało się coś, czego Pani się nie spodziewała, więc spanikowała i skręciła komuś pod koła. A to, że był to Jej własny pies, a nie np dźwięk petardy wybuchającej 50m dalej, tylko podnosi komiczność tej tragicznej w skutkach sytuacji.

A to ciekawe, bo pierwsze o czym ja pomyślałam, to że pani skręciła za psem. Pies wyskoczył, poleciał w bok, ona za nim, nie rozglądając się. Bo przy petardzie raczej by drgnęła silnie, może zahamowała, ale chyba nie skręcała.

PS. Trzy punkty za stajnię :D

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #283 dnia: 04 Paź 2011, 23:01:41 »
A to ciekawe, bo pierwsze o czym ja pomyślałam, to że pani skręciła za psem. Pies wyskoczył, poleciał w bok, ona za nim, nie rozglądając się. Bo przy petardzie raczej by drgnęła silnie, może zahamowała, ale chyba nie skręcała.

Jakby pies poleciał gdzieś (w sensie wyskoczył i pobiegł) to nie sądzę, by Pani miała odruch NATYCHMIASTOWEJ pogoni za nim, niezależnie od wszystkiego. Raczej by się jednak zatrzymała z boku, zostawiła rower i dopiero goniła psa (bo z rowerem w jednej ręce, ciężko psa złapać, a sam przecież do koszyka na kierownicy nie wejdzie). Albo by się przynajmniej obejrzała. Poza tym pies raczej też by wiał pewnie poza drogę w prawo (np do psa na poboczu, ciekawego zapachu rozkładającego się tam rozjechanego przechodnia albo innego zapachu mogącego go zainteresować), a nie w lewo pod koła pędzącego BMW.

Raczej stawiam, że piesio dał z koszyka susa wprost pod koła roweru swojej własnej Pani, a ta nie chciała Go przejechać. No i skręciła gdzie popadnie, wprost pod koła BMW. A ze BMW, jak to BMW, jechało niewąsko, to hamowanie nie uratowało sprawy.


PS. Trzy punkty za stajnię :D

Dzięki. Mam dziś wyjątkowo dobry humor.
« Ostatnia zmiana: 04 Paź 2011, 23:07:25 wysłana przez Raffi »
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: Wypadki i potrącenia
« Odpowiedź #284 dnia: 05 Paź 2011, 10:53:45 »
Raffi, chyba za mało znasz kobiety za kierownicą (z całym dla nich szacunkiem) opiekujące się jednocześnie zwierzętami. To że pojechała za pieskiem wydaje się być bardzo prawdopodobne. Mniejwięcej tak samo jak próba ominięcia.