Autor Wątek: Nie jeździmy po chodnikach  (Przeczytany 37094 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

beju

  • Gość
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #45 dnia: 04 Lis 2010, 09:06:47 »
TRÓ czeba się czuć  8)
 
kiedyś funkcjonował idiom "street smart". Bez takiej cechy ciężko być TRÓ ulicznym bajkerem :)
 
Cytuj
Cytuj
chodniki są dla leszczy
Dlatego, że ponieważ?

Ponieważ jeśli "leszcz" źle się czuje na drodze to już lepiej by jechał chodnikiem niż stwarzał kolejne zagrożenie na jezdni.

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #46 dnia: 04 Lis 2010, 11:41:26 »
Beju, a nie "street wise" aby czasem?

Owszem, jeśli rowerzysta bardzo boi się ulicy i przestraszony hamuje nagle, skręca gdzieś gwałtownie i ucieka przed samochodem [pod drugi], to niech na jezdnię się nie pcha. Na jezdni jedzie się do przodu, w miarę płynnie. Natomiast po chodniku chodzi się we wszystkich kierunkach, nagle zatrzymuje, odwraca, biegnie do światła i robi różne głupoty. Jeśli tam rowerzysta nagle zahamuje, nikt mu w tyłek nie wjedzie, bo piesi są wolniejsi. Byle ich omijał szerokim łukiem, niech sobie jedzie.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #47 dnia: 04 Lis 2010, 12:43:10 »
TRÓ czeba się czuć  8)

Wow, wygórowane kryteria ;-)

Cytuj
Cytuj
chodniki są dla leszczy
Dlatego, że ponieważ?

Ponieważ jeśli "leszcz" źle się czuje na drodze to już lepiej by jechał chodnikiem niż stwarzał kolejne zagrożenie na jezdni.

No ale sam pisałeś, że jadąc chodnikiem Cię nie szanuje. A On może chce Cię szanować, nawet za cenę życia. W końcu jesteś TRÓ, a to nie w kij dmuchał ;-)


Swoją drogą wciąż czekam na odpowiedzi na resztę moich pytań :-)
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

beju

  • Gość
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #48 dnia: 04 Lis 2010, 13:23:07 »
statystyki pasujące do danej tezy nie jest łatwo znaleść w internecie :)

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #49 dnia: 04 Lis 2010, 13:39:54 »
CELOWO NIE WYPOWIADAM MOJEGO ZDANIA O CHODNIKACH. Zamiast tego odniosę się do wypowiedzi, by niejako skierować dysputę na "konkretniejsze" tory, takie gdzie ludzie dyskutują na argumenty:


akurat tutaj nie trafiłeś z kontrargumentem - to właśnie za przeproszeniem zawalidrogi powodują większość wypadków/stłuczek.

Rozumiem, że masz na poparcie tej tezy jakieś argumenty, statystyki?

Pytam, bo być może powinienem drastycznie zmienić styl jazdy samochodem, by dłużej pożyć ;-)

w Polsce takich badań raczej nikt nie prowadzi, ale nasi sąsiedzi mający autostrady i olej w głowie wiedzą, że to różnica prędkości jest niebezpieczna a nie sama prędkość. Dla tego np u Niemców przeciętne ograniczenie  prędkości to 100 - 120 km/h i nie mówie tu o autostradach. Spotkałem się z tym na czymś w rodzaju obwodnicy pomiędzy małymi miejscowościami. A ograniczenia wzięły się z tąd, że to poprostu prędkość sprawnego kierowcy w sprawnym samochodzie. Aha, i przy takich drogach nie widziaqłem chodników i przejść dla pieszych, więc nie ma kolizji. I faktycznie można dostac mandat za bycie zawalidrogą.

Gdy kolumna jedzie 90 km/h i nagle w kolumnę wskakuje pojazd jadący 50 km/h to ci za nim muszą hamować... jadąc "KUPĄ" samochody mają wobec siebie mniejszą prędkość względną, więc jest zawsze łatwiej o korektę ew. toru jazdy.

za wjechanie na lewy pas na autostradzie, przy zbyt niskiej prędkości, można dostać mandat. To normalne wymuszenie.

Za to, gdy z prawej w grupę aut jadącą 30km/h wjeżdża pojazd jadący 30km/h nikt nie musi nawet zdejmować nogi z gazu. Zupełnie nie trafiony ten Twój przykład na pokazanie, że powolna jazda jest niebezpieczna.

Tak, w miastach gdzie średnia prędkosc samochodu to 25 -30 km/h ograniczenie takie powoduje zwiększenie płynności jazdy i możliwoś jazdy "na suwak". Aha, i ci cholerni rowerzyści tak nie wkurzają, bo nie trzeba ich co chwilę wyprzedzać.

Za to świetnie pokazuje, że szybka jazda kupą, zderzak w zderzak, jest niebezpieczna.

Nie jest, o ile wszyscy jadą z tą samą prędkościa i pamiętają o drodze chamowania. A ich samochody są w podobnym stanie technicznym i wiekowym.

chodniki są dla leszczy

Dlatego, że ponieważ?

Własnie. Często jeżdżę chodnikiem i chciałbym wiedzieć.

jadąc chodnikiem nie okazujesz szacunku dla osób walczących o równe uprawnienie na jezdni

A powinien je okazywać, skoro jadąc chodnikiem równouprawnienie na jezdni lub jego brak zupełnie nic dla niego nie znaczą? Dlaczego?

W jaki sposób powinien je okazać? Pomachać? Ukłonić się? Kupić tej osobie kwiatki? Będę wiedział, czego mam od ludzi wymagać :-)

Jak kilku początkujących rowerzystów zginie dla idei to może decydenci coś z tym zrobią. np. zakażą jeździć rowerem. Albo wyznaczą pas. Wazne żeby było dramatycznie. Bo to medialne.

dla rowerów gdyż utrwalany jest mit "rower = chodnik".

Tu się akurat zgodzę. Ten mit jest faktycznie szkodliwy, a uciekanie na chodnik go pogłębia. O takich argumentach pisałem, że powinno być ich jak najwięcej w rozmowie ;)

TRÓ jeżdżą tylko po ulicach

Kto jest TRÓ? Ja jestem, czy już nie? Dlaczego?

Ja nie jestem. Miałem Hexagona ale mi buchnęli. A rowerem jeżdżę tylko do pracy. Na szejki już nie mam czasu, nie te lata. Więc tró nie jestem. Może się nie potnę.

Kto o tym decyduje, kto jest TRÓ? I dlaczego?

Decydują ci na różowych rowerach. Inni nie.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #50 dnia: 04 Lis 2010, 14:30:54 »
w Polsce takich badań raczej nikt nie prowadzi, ale nasi sąsiedzi mający autostrady i olej w głowie wiedzą, że to różnica prędkości jest niebezpieczna a nie sama prędkość.

Tak. Analogicznie można powiedzieć, że przy skakaniu bez spadochronu to nie samo spadanie zabija, tylko moment w którym kończysz spadać uderzając o ziemię.

Ale fizyka jest bezlitosna. Energia kinetyczna rośnie w kwadracie prędkości. 2x szybciej=4x mocniejsze ŁUP.

Dla tego np u Niemców przeciętne ograniczenie  prędkości to 100 - 120 km/h i nie mówie tu o autostradach.

Gdzie coś takiego widziałeś? Ja tam nawet na autostradach mam na fotkach sporo ograniczeń do 60, 70 i 80. A w miastach do 30 (a nawet 10).

Spotkałem się z tym na czymś w rodzaju obwodnicy pomiędzy małymi miejscowościami.

Obwodnica POMIĘDZY miejscowościami? Interesujące i chyba tłumaczy obecność takich znaków ;-)

A ograniczenia wzięły się z tąd, że to poprostu prędkość sprawnego kierowcy w sprawnym samochodzie.

I tam to faktycznie może działa. U nas średnia wieku pojazdu to ponad 10 lat. Takie auta można już nazwać "sprawnymi jak na swój wiek", albo "relatywnie sprawnymi". Ale nigdy po prostu sprawnymi ;-)

Z kierowcami z reszta mamy podobnie. Sami mistrzowie. I tylko wypadków 4x więcej niż gdzie indziej.

Aha, i przy takich drogach nie widziaqłem chodników i przejść dla pieszych, więc nie ma kolizji.

To ja chyba w innych Niemczech byłem niż Ty ;-)

I faktycznie można dostac mandat za bycie zawalidrogą.

U nas też można. Średnio 2-3x w tygodniu zwracam się o opróżnienie pasa pod Bonifraterska 17 z takich zawalidróg.

za wjechanie na lewy pas na autostradzie, przy zbyt niskiej prędkości, można dostać mandat. To normalne wymuszenie.

U nas też. Teoretycznie.

A wiesz za co u nas nie można dostać, za co dostaniesz w Niemczech mandat? Za nieobejrzenie się za siebie w prawo przy skręcie w prawo. W Polsce sporo rowerzystów tak ginie.

Tak, w miastach gdzie średnia prędkosc samochodu to 25 -30 km/h ograniczenie takie powoduje zwiększenie płynności jazdy i możliwoś jazdy "na suwak". Aha, i ci cholerni rowerzyści tak nie wkurzają, bo nie trzeba ich co chwilę wyprzedzać.

Nom. Generalnie tempo 30 ma mnóstwo zalet. Nie mówię, by od razu na Jerozolach, ale już na Hożej, Mokotowskiej, czy Grenadierów - czemu nie?

Cytat: Raffi
Za to świetnie pokazuje, że szybka jazda kupą, zderzak w zderzak, jest niebezpieczna.
Nie jest, o ile wszyscy jadą z tą samą prędkościa i pamiętają o drodze chamowania. A ich samochody są w podobnym stanie technicznym i wiekowym.

Tak tak, nie spadanie zabija, a zakończenie spadania. Wiemy :-) Zatem mogą pojechać tak przez 50km. Ale wystarczy, że przed pierwszym coś się na drodze wydarzy (cokolwiek: czerwone, pieszy, rowerzysta, ciagnik, inne auto, ciężarówka), a będzie on miał w bagażniku wszystkie auta jadące za  nim.

Decydują ci na różowych rowerach. Inni nie.

I taak nie pomaluję roweru na różowo. Po tygodniu na takim bym zwariował i zaczął strzelać do ludzi ;)
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #51 dnia: 04 Lis 2010, 15:04:24 »
w Polsce takich badań raczej nikt nie prowadzi, ale nasi sąsiedzi mający autostrady i olej w głowie wiedzą, że to różnica prędkości jest niebezpieczna a nie sama prędkość.

Tak. Analogicznie można powiedzieć, że przy skakaniu bez spadochronu to nie samo spadanie zabija, tylko moment w którym kończysz spadać uderzając o ziemię.

Ale fizyka jest bezlitosna. Energia kinetyczna rośnie w kwadracie prędkości. 2x szybciej=4x mocniejsze ŁUP.

tak, i to dla tego samochody mają hamulce i to sprawne. Oraz inne dodatki które w Polsce sa fanaberią a w normalnych krajach dodatkiem umożliwiającym szybkie przemieszczanie sie. Mówie tu o róznych absach, wspomaganiach, czujnikach itp.

Dla tego np u Niemców przeciętne ograniczenie  prędkości to 100 - 120 km/h i nie mówie tu o autostradach.

Gdzie coś takiego widziałeś? Ja tam nawet na autostradach mam na fotkach sporo ograniczeń do 60, 70 i 80. A w miastach do 30 (a nawet 10).

właśnie w szoku byłem ale takie widziałem. Na autostradzie przy robotach drogowych było 120. A takie do 100 to jam pisałem były ograniczenia na drogach lokalnych, teren był chyba niezabudowany. Z braku laku nazwałem to obwodnicą, bo to tymi drogami okrążałem miejscowość, żeby nie jechać przez środek.  I nie miały chodników itp., a jak było skrzyżowanie to było ograniczenie do 50, a za skrzyżowaniem z nowu 100.

Spotkałem się z tym na czymś w rodzaju obwodnicy pomiędzy małymi miejscowościami.

Obwodnica POMIĘDZY miejscowościami? Interesujące i chyba tłumaczy obecność takich znaków ;-)

j.w. z braku laku tak to nazwałem.

A ograniczenia wzięły się z tąd, że to poprostu prędkość sprawnego kierowcy w sprawnym samochodzie.

I tam to faktycznie może działa. U nas średnia wieku pojazdu to ponad 10 lat. Takie auta można już nazwać "sprawnymi jak na swój wiek", albo "relatywnie sprawnymi". Ale nigdy po prostu sprawnymi ;-)

tak, swoim edmundem na tamtych drogach czułbym się nieswojo. W Polsce jest luksusową limuzyną, a tam bałbym się że w kogoś przydzwonię. Inna dynamika jazdy. I co ciekawe mniej się tam zaijają i zdeżają.

Z kierowcami z reszta mamy podobnie. Sami mistrzowie. I tylko wypadków 4x więcej niż gdzie indziej.

tak. Sam jestem mistrzem kierownicy :0)

Aha, i przy takich drogach nie widziaqłem chodników i przejść dla pieszych, więc nie ma kolizji.

To ja chyba w innych Niemczech byłem niż Ty ;-) W innym rejonie :0) przypadkowo podróżowałem przez mniejsze miejscowości i często po ich obrzeżach. No i było to pod Holenderską granicą, czyli północny zachód Niemiec. A to podobno różnica u nich wschód a zachód.

I faktycznie można dostac mandat za bycie zawalidrogą.

U nas też można. Średnio 2-3x w tygodniu zwracam się o opróżnienie pasa pod Bonifraterska 17 z takich zawalidróg.

to sam widzisz :0)

za wjechanie na lewy pas na autostradzie, przy zbyt niskiej prędkości, można dostać mandat. To normalne wymuszenie.

U nas też. Teoretycznie.

A tam praktycznie, tak mnie przynajmniej ostrzegano.

A wiesz za co u nas nie można dostać, za co dostaniesz w Niemczech mandat? Za nieobejrzenie się za siebie w prawo przy skręcie w prawo. W Polsce sporo rowerzystów tak ginie.

Mozliwe, mandatu nie dostałem za to nigdy, rowerzystów tez nie rozjechałem :0) nie bedę się spierał :0)

Tak, w miastach gdzie średnia prędkosc samochodu to 25 -30 km/h ograniczenie takie powoduje zwiększenie płynności jazdy i możliwoś jazdy "na suwak". Aha, i ci cholerni rowerzyści tak nie wkurzają, bo nie trzeba ich co chwilę wyprzedzać.

Nom. Generalnie tempo 30 ma mnóstwo zalet. Nie mówię, by od razu na Jerozolach, ale już na Hożej, Mokotowskiej, czy Grenadierów - czemu nie?

Nie bo tak. Rzeby podejmowac takie decyzje to trzeba temat znać. A jak wiadomo "Ktoś kto przyjmuje taki projekt, nie jest - w ogóle nie musi być inżynierem[/i]"

Cytat: Raffi
Za to świetnie pokazuje, że szybka jazda kupą, zderzak w zderzak, jest niebezpieczna.
Nie jest, o ile wszyscy jadą z tą samą prędkościa i pamiętają o drodze chamowania. A ich samochody są w podobnym stanie technicznym i wiekowym.

Tak tak, nie spadanie zabija, a zakończenie spadania. Wiemy :-) Zatem mogą pojechać tak przez 50km. Ale wystarczy, że przed pierwszym coś się na drodze wydarzy (cokolwiek: czerwone, pieszy, rowerzysta, ciagnik, inne auto, ciężarówka), a będzie on miał w bagażniku wszystkie auta jadące za  nim.

Dla tego na drogi po których auta mają jechać szybko i dużo to się traktorów i pieszych nie wpuszcza. Zwie to się autostrada. Jeszcze jedna ciekawostka. Jeżeli przeciwne pasy odzielone sa barierką albo pasem zieleni to jadące w przeciwnych kierunkach samochody na siebie nie wpadają. Na prawdę. Po prostu się mijają.

Decydują ci na różowych rowerach. Inni nie.

I taak nie pomaluję roweru na różowo. Po tygodniu na takim bym zwariował i zaczął strzelać do ludzi ;)
Beju puki co się trzyma ;0)

beju

  • Gość
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #52 dnia: 04 Lis 2010, 22:08:31 »
Beju puki co się trzyma ;0)


Wara od różowego roweru. To nawet nie jest różowy a RAL4010.


PS: wiesz co to jest selektywne cytowanie czy nie bardzo?

Offline chrupek

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 136
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #53 dnia: 04 Lis 2010, 22:42:05 »
Aby pogodzić temat proponuję aby wszyscy od teraz jeździli rowerem... po torach ;P
Komu w drogę temu rower.

Offline chrupek

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 136
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #54 dnia: 05 Lis 2010, 09:59:12 »
Aby uzasadnić swoją poprzednią wypowiedź mam nawet dowody. Zobaczcie jakie to wygodne
[PL] Rower szynowy "Wigry 3-4"- druga jazda próbna [EN] 'Wigry 3-4' railbike - the 2nd trial ride

Rowerem szynowym po linii 285
Komu w drogę temu rower.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #55 dnia: 05 Lis 2010, 10:08:52 »
tak, i to dla tego samochody mają hamulce i to sprawne.

Najlepszym dowodem na to, że hamulce aut są niewystarczające jest liczba najechań na tył poprzedzającego pojazdu.

Oraz inne dodatki które w Polsce sa fanaberią a w normalnych krajach dodatkiem umożliwiającym szybkie przemieszczanie sie. Mówie tu o róznych absach, wspomaganiach, czujnikach itp.

ABS to teraz w całej UE wyposażenie obowiązkowe. Co mnie z resztą poważnie martwi, bo ABS w pewnych warunkach wydłuża drogę hamowania. Na szczęście zawsze można wyjąć odpowiedni bezpiecznik ;-)


Dla tego np u Niemców przeciętne ograniczenie  prędkości to 100 - 120 km/h i nie mówie tu o autostradach.

Cytat: Raffi
Gdzie coś takiego widziałeś? Ja tam nawet na autostradach mam na fotkach sporo ograniczeń do 60, 70 i 80. A w miastach do 30 (a nawet 10).

właśnie w szoku byłem ale takie widziałem.

Ok, ale konkretnie GDZIE :)

Na autostradzie przy robotach drogowych było 120.

60km/h na niemieckiej autostradzie:


80km/h bez robót drogowych:



120km/h, ale BEZ ROBÓT DROGOWYCH:




120km/h z robotami drogowymi:


Tyle, że tamten znak był stały i nie był związany z robotami drogowymi. Zazwyczaj w takiej sytuacji ciut wcześniej dostawiają znak "niestały", którego pewnie zwyczajnie nie zauważyłeś:





Albo nawet nie stawiają innego znaku, tylko zmieniają znaki świetlne, czasem dobrych kilka km wcześniej:


Także pewnie po prostu nie widziałeś ograniczenia właściwego. Oni nie mają w zwyczaju zdejmować znaków "stałych" wskazujących w wielu miejscach 120km/h z powodu zaczęcia innych robót. Po prostu dostawiają inne znaki wtedy, czasem sporo wcześniej ;-) Łatwo więc wyciągnąć błędne wnioski.

Swoją drogą przy okazji udowodniliśmy, że na niemieckich autostradach wcale nie można jechać ile fabryka dała. Na większości odcinków stoi 120km/h, a czasem nawet 60.

A tu na deser masz hit - światła na autostradzie. Podobno tez się nigdy nie zdarzają:



A takie do 100 to jam pisałem były ograniczenia na drogach lokalnych, teren był chyba niezabudowany.

Czyli z jakiś powodów podnieśli dopuszczalną prędkość na tej drodze z "defaultowego" 90. Ciekawe i raczej rzadkie.

I nie miały chodników itp., a jak było skrzyżowanie to było ograniczenie do 50, a za skrzyżowaniem z nowu 100.

A może to była jednojezdniowa droga szybkiego ruchu? To by wiele tłumaczyło.

tak, swoim edmundem na tamtych drogach czułbym się nieswojo. W Polsce jest luksusową limuzyną, a tam bałbym się że w kogoś przydzwonię. 

No właśnie. Dlatego pewne rzeczy działające u nich, nijak nie sprawdzą się u na, gdzie najpopularniejsze auta w Polsce powiatowej to merc Beczka, Golf II i BMW 3. Wszystkie pełnoletnie, niektóre już okło 30-stki ;-)

Inna dynamika jazdy. I co ciekawe mniej się tam zaijają i zdeżają.

Inna dynamika jazdy. Zauważyłeś pewnie, że tam na trasie nie ma co chwila wyprzedzania, bo wszyscy jadą mniej więcej równo. U nas za to jeden jedzie 70km/h Żuczkiem, albo 50km/h Autosanem, a inny 170km/h. A jak sam zauważyłeś, różnica prędkości zabija.



za wjechanie na lewy pas na autostradzie, przy zbyt niskiej prędkości, można dostać mandat. To normalne wymuszenie.

Cytat: Raffi
U nas też. Teoretycznie.

Cytat: Bear
A tam praktycznie, tak mnie przynajmniej ostrzegano.

Źle się wyraziłem. Widziałem w TV jak Policja daje za to mandaty. Ale sam go nigdy nie dostałem. Po autostradach zwykle jeżdżę 90-100km/h, bo szkoda mi auta katować, a poza tym powyżej 100 jest głośne i jazda męczy. Więc nie mam po co na lewy pas wjeżdżać ;-)
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #56 dnia: 05 Lis 2010, 13:24:10 »
co do znaków wszystkie widziałem i przestrzegałem. Były stałe i niestałe. Na wycieczce byłem w 2005 roku, więc mogło się wiele zmienić, w każdym razie jadąc autobaną wschód - zachód mijałem odcinki gdzie faktycznie nie było ograniczeń, i do końca życia nie zapomnę jazdy 120 km/h przez roboty drogowe, po lewym (tym węższym) pasie, z prawej miałem śmieciarki autobusy itp :0)
i wszyscy lewym jechali 120. Prawym ciut wolniej. ok 100. Może były też odcinki z większym ograniczeniem (nawet na pewno przy zjazdach - wjazdach), ale te mi utkwiły w pamięci. No i nie było bata żebym jechał szybciej ani wolniej, bo stwarzałbym zagrożenie.
Aha i nie jechałem na Hamburg (takie znaki widać na fotkach), tylko o ile pamiętam na Dortmund. Czyli nakłamałem z tymi północnymi Niemcami.

Te drogi z ograniczeniem 90 -100 to były pomiędzy duisburgiem essen i czymś tam jeszcze. Może były ekspresowe, tego nie wiem, pamiętam tylko trąbiących niemców, że zawalam drogę. Bo jechałem tak jak było na znakach. Czyli zazwyczaj 90 -100. Wiecej znaki nie pozwalały. Co innego jak już sie wjechało do miasta. To już normalnie 50 to już max był. Z resztą i tak były korki, więc szybciej nie było jak jechać.

Wracając do Polski całą drogę jechałem z prędkością 120 (akurat była ekonomiczna dla pojazdu który prowadziłem) i w zasadzie nie miałem powodu aby zwalniać, może w paru miejscach faktycznie, ale było tego niewiele. Pamiętam tylko jak kląłem na brak tempomatu i czegoś do czytania. Żałuję że nie mam fotek z tego wypadu, bo mógłbym udokumentować w których miejscach takie ciekawostki spotkałem. Dodam tylko że wyjątkowo skrupulatnie uważałem na znaki, ograniczenia itp, bo w kieszeni miałem tylko 50 eu na wahę. I co ciekawe jeżdżąc tak jak zwykle (w Polsce jestem miszczem i piratem) mieściłem się w tym, co ograniczały przepisy. I to z luzem.
No i przez Niemcy (ok 600 km) przejechałem w ok. 5,5h z 2 postojami. A od granicy do Warszawy (ok. 500) w 7. Plus 3 h przerwy bo ciężarówki się zdeżyły i nie mogli ich rozplątać. Czyli w 10 h. A nie sądze żeby jechały 120 tak jak w Niemczech. U nas jeżdżą (po za wyjątkami) zazwyczaj 80 -90.

Offline gromanik

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 817
  • Płeć: Mężczyzna
    • Białołęka dla rowerów
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #57 dnia: 10 Lis 2010, 20:20:38 »
Między innymi dlatego coraz więcej rowerzystów po moście Grota jeździ jezdnią:
Dlaczego część rowerzystów po moście Grota jeździ jezdnią

storm

  • Gość
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #58 dnia: 11 Lis 2010, 00:33:15 »
Przepraszam, ale po co zjeżdżałeś na drugi pas jeszcze zanim [chyba] się pojawiła strzalka do skrętu w prawo? (o ile faktycznie tam była?) Pomijam fakt, że kręcenie tego filmiku i oglądanie się na tego rowerzystę przy tych warunkach drogowych i bujaniu jakie miałeś pachnie hardkorem :]

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #59 dnia: 11 Lis 2010, 01:47:00 »
Możliwość pojechania chodnikiem jest czasem przydatna. Zwłaszcza, kiedy na ulicy nagle pojawi się policjant kierujący ruchem i nie wpuści nikogo na Królewską za Marszałkowską, a jakoś do Krakowskiego trzeba się dostać.
Po grzecznym zastosowaniu się do policjantowego przegonienia nas w lewo [Shrek, ja w lewo skręcam!!  :o] wystarczy natychmiast odbić w prawo i dojechać chodnikiem do upragnionego Krakowskiego.
Które przy powrocie było zatkane i niedostępne dokumentnie, ale skoro rower był już zaparkowany w strefie bez ruchu kołowego, to i pojechać mogłam. Byle między obrońcami [wielkiego nieobecnego]  krzyża rower przeprowadzić, bo było ich tam jakby papier toaletowy rzucili. ^^