Ech, Gazellki zawsze mi się podobały, bo miały ciekawe patenty. I to nie jakieś "laserowe pasy rowerowe" czy inne nie potrzebne duperele, tylko rzeczywiście przydatne i użyteczne rozwiązania. Ta tutaj na przykład ma ten kosz z przodu zamykany i zdejmowany (służy wtedy jako torba na zakupy).
Gdyby jeszcze tylko nie kosztowały tyle, ile kosztują. 6kPLN za rower miejski przeznaczony do zostawiania gdzie popadnie i siłą rzeczy narażony na kradzież to jednak ciut za dużo. Przynajmniej dla mnie. Co prawda są i tańsze, od 1300zł bodajże, ale one z kolei są porównywalne z allegrowymi za 300-400, więc kompletnie nie są warte tej ceny.